Małgorzata Ostrowska-Królikowska i Paweł Królikowski doczekali się aż piątki dzieci. Jak się okazuje, oprócz najstarszego syna Antoniego, w przemyśle filmowym postanowiła także zacząć działać młodsza córka Marcelina. 24-latka uchyliła rąbka tajemnicy dotyczącego swojej działalności w mediach społecznościowych. Co ciekawe, u jej boku pojawiła się również córka innej znanej aktorki.
Marcelina poinformowała, że pracuje aktualnie nad projektem "Ślicznotky", który ma współtworzyć z Michałem Rybaczewskim oraz znajomymi. Jak wynika z ich postów na Instagramie córka Królikowskich ma być odpowiedzialna za reżyserię i scenariusz do tajemniczego filmu - oprócz tytułu, dotychczasowo nie ujawniono więcej szczegółów na temat jego fabuły. Zaskoczyć mogła jednak obsada projektu, w której pojawiła się m.in. Zofia Świątkiewicz, córka Joanny Kurowskiej i Grzegorza Świątkiewicza. Młoda aktorka zaliczyła już debiut w branży, występując wcześniej w "Ostatnim komersie" czy "Rodzinie na Maxa".
W komentarzach w mediach społecznościowych możemy zobaczyć, że znajomi i obserwatorzy Marceliny Królikowskiej wspierają ją w działaniach i nie mogą doczekać się efektów jej pracy. "Co za rewelacje!" - napisała jedna z internautek.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Radość w rodzinie Królikowskich. "Szykuje się wesele"
Przypomnijmy, że Paweł Królikowski zmarł w lutym 2020 roku. Choć para była za sobą od 1988 roku, Małgorzata wiedziała, że na pewnym etapie ich związku mąż miał romans. Aktorka wrócił do tych wspomnień w 2024 roku w wywiadzie dla "Twojego Stylu". "Przed laty dowiedziałam się, że mój mąż Paweł ma we Wrocławiu romans, z którego urodzi się dziecko. Pamiętam tamtą trudną rozmowę i jego wzrok. Nie chciał rozbijać naszej rodziny. Nie wiedział, co robić" - wyjawiła Ostrowska-Królikowska. Choć było to dla niej wyjątkowo ciężkie, nie chciała wtedy kończyć małżeństwa z Pawłem.
"Mąż przywoził później swojego syna Maćka do nas. Ułożyliśmy się wszyscy z tą sytuacją, wybaczyłam zdradę. Czy bolało? Tak. Ale gdy po śmierci Pawła nasza córka Julka powiedziała - Mamo, jestem ci wdzięczna, że wybaczyłaś tacie i przyjęłaś go z powrotem do domu - wiedziałam, że to była dobra decyzja. Gdybym szukała odwetu, byłabym dziś zgorzkniałą kobietą. Zemsta i złość to niedobrzy doradcy" - stwierdziła Małgorzata.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!