Piotr Krysiak znany jest ze swoich kontrowersyjnych publikacji. To właśnie on został pozwany przez Edytę Górniak za nieautoryzowaną biografię "Edyta Górniak: Bez cenzury". Problemy pojawiły się również przy okazji "Dziewczyn z Dubaju", gdyż w tym przypadku za naruszenie dóbr osobistych pozwała go Omenaa Mensah. Dziennikarz nie ma jednak zamiaru się zatrzymywać. Tym razem ujawnił prawdę o dyrektorze TVP i jego sekretarce. Pensja może szokować.
We wpisie na Instagramie Krysiaka czytamy o jego ustaleniach. Chodzi o szefa jednego z kanałów TVP. Jak twierdzi dziennikarz, dyrektor zatrudnił swoją partnerkę jako osobistą sekretarkę. "Chyba nikt nigdy nie wpadł na głupszy pomysł, bo choć w telewizji jest mnóstwo miejsc pracy, to 'bystry' pracownik obsadził ją w roli swojej osobistej… sekretarki z godziwą pensją. Nie, to nie żart. Na Woronicza (siedziba TVP w Warszawie) jedni pokładają się ze śmiechu, a drudzy z wściekłości" - zaczął autor "Dziewczyn z Dubaju". Jakie były zwyczaje pary? Jak twierdzi Krysiak, dyrektor przywoził sekretarkę pod sam budynek. "Kobieta wysiadała, a pan dyrektor wyjeżdżał z terenu telewizji w ul. Woronicza, przejeżdżał kilkaset metrów i wjeżdżał na parking podziemny od ul. Samochodowej. I po kilku minutach spotykali się ponownie w gabinecie. Zapewne wypijali filiżankę aromatycznej porannej kawy" - dodaje Krysiak.
Gdy para zauważyła, że pracownicy zaczęli plotkować, zmieniła taktykę. "Od tamtej pory dyrektor wysadza sekretarkę na przystanku autobusowym vis a vis budynku F, po czym już w samotności mknie do budynku B, no i dalej już państwo wiecie" - czytamy w poście dziennikarza. Krysiak porozmawiał z pracownikami TVP. Co oni sądzą o tej sytuacji? "Pomysł mieli nie głupi. Oboje mają inne nazwiska. Zameldowani są pod innymi adresami. Może gdyby się nie przywozili i odwozili, to jeszcze długo nikt by o nich nie wiedział. No, ale początek był dobry, a wykończenie jak zwykle" - mówił jeden z nich. "No wydaje mi się, że to dość nieudolnie skrywana tajemnica przed jego bezpośrednim szefem" - twierdzi inny informator z Telewizji Polskiej. Z filmu Krysiaka dowiedzieliśmy się również, ile zarabia partnerka dyrektora. To niemała kwota.
Sekretarka dostała etat i 11 tys. zł pensji
- wyjawił dziennikarz.
Piotr Krysiak postanowił zapytać o sprawę u źródła i wystosował pytanie do Telewizji Polskiej. Odpowiedział mu Działu Komunikacji Korporacyjnej TVP. "Pani Monika S. pracuje w Telewizyjnej Agencji Informacyjnej na stanowisku głównej specjalistki, a do jej obowiązków należy obsługa sekretariatu, w czym ma też wieloletnie doświadczenie" - czytamy. "Nie możemy ujawniać szczegółowego wynagrodzenia, jednak jako pracownik zatrudniony w oparciu o umowę o pracę podlega stawkom określonym w regulaminie wynagradzania. Umowa o pracę jest jedyną umową, która wiąże ją z TVP" - dodano. Na końcu podkreślono, że władze stacji nie interesują się prywatą pracowników. "Nie posiadamy informacji o życiu prywatnym pracowników i współpracowników" - podsumowano w odpowiedzi.