Rafał Szatan w ostatnim czasie miał sporo na głowie. Najwięcej pracy z pewnością pochłaniały próby do musicalu "Pilot i Mały Książę", w którym aktor grał jedną z głównych ról. "To produkcja, jakiej jeszcze w Polsce nie było. Po raz pierwszy w historii polskiego teatru krajowi artyści połączyli siły z uznanymi twórcami z Broadwayu" - czytamy w opisie. Niestety, po zaledwie kilku spektaklach sztukę postanowiono zdjąć z afisza. O szczegółach w rozmowie z Plotkiem opowiedział jeden z aktorów spektaklu, Kuba Wawrzyniak.
Aktor jest wyraźnie zaskoczony decyzją o zakończeniu spektaklu. Plany związane z występami obejmowały co najmniej jeszcze kilka miesięcy. Wiele osób nie zdążyło jeszcze zobaczyć Szatana w roli Pilota, nad czym sam aktor również bardzo ubolewa. "To miał być piękny i długi lot. Myślałem, że takiego posta będę pisał najwcześniej w czerwcu 2025 roku, bo taki był plan tego lotu. Tymczasem nie dolecieliśmy nawet do końca tego roku. Dlaczego?" - zaczął. "Nie otrzymaliśmy rzetelnego raportu. Chyba nawalił silnik, a może skrzydło odpadło, a może bilety na nasz pokład nie sprzedawały się w satysfakcjonujących ilościach? (...) Nie wiem do końca, co napisać, bo pierwszy raz przychodzi mi żegnać się z tytułem po trzech tygodniach od premiery" - kontynuował. Pod wpisem Szatana rozpętała się prawdziwa burza.
Decyzja o zakończeniu spektaklu zaskoczyła również pozostałych aktorów. "Bardzo to przykre, nie umiem nawet opisać, jak czujemy się wszyscy oszukani" - żaliła się Marta Florek. Rozczarowania nie ukrywają także widzowie. "Przykre to strasznie i niezrozumiałe. Byłam na premierze i wszystkim znajomym polecałam. Cudowny musical pod każdym względem" - czytamy. W tym trudnym czasie Rafał Szatan mógł liczyć na wsparcie swojej żony. "Byłeś i jesteś genialnym Pilotem nie tylko na scenie, ale i w życiu kochanie. Na szczęście przed tobą nowe piękne przygody" - skomentowała Barbara Kurdej-Szatan. Skontaktowaliśmy się z producentami spektaklu w celu wyjaśnienia całej sytuacji. W chwili publikacji artykułu nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Plotek skontaktował się także z Kubą Wawrzyniakiem. To młody aktor musicalowy, dla którego występ w "Pilocie i Małym Księciu" miał być przepustką do większej kariery. - Jest tragedia. To nie nasza wina. Zapewne leży ona po stronie marketingu i produkcji. Amerykanie chyba myśleli, że nasz rynek działa tak jak u nich. Zderzyli się z rzeczywistością, w której dowiedzieli się, że Polacy lubią sobie zaplanować wyjście do teatru. Sprzedaż ruszyła dopiero w październiku - informuje Kuba Warzyniak. - Była wymagana duża dyspozycyjność, zapowiadano siedem spektakli w tygodniu (...). Zostaliśmy oszukani - dodał aktor w rozmowie z Plotkiem.
Skontaktowaliśmy się z producentami spektaklu w celu wyjaśnienia całej sytuacji. W chwili publikacji artykułu nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
ZOBACZ TEŻ: Kurdej-Szatan w aucie za 400 tysięcy łamie przepisy drogowe. To mogło się źle skończyć