Beata Kozidrak od lat występuje na scenie, a na jej koncertach bawią się tłumy. Wokalistka 14 września wraz z zespołem Bajm pojawiła się w Szczecinie w Teatrze Letnim, by zagrać koncert z okazji 45-lecia grupy. Podczas wydarzenia doszło do zaskakującej dla wielu sytuacji. Piosenkarka, która pojawiła się na scenie w bikerach, marynarce oraz kabaretkach, w trakcie wykonywania utworu "OK. OK. Nic nie wiem, nic nie wiem" zaczęła wić się i pokazywać kocie ruchy. Nagranie z występu trafiło do sieci i wzbudziło ogromne zainteresowanie. Jedni byli zachwyceni, inni zniesmaczeni. Teraz występ Kozidrak skomentowała Doda.
Doda w rozmowie z portalem Świat Gwiazd wspomniała o głośnym występie koleżanki po fachu. Zapytana o to, dlaczego występ Kozidrak tak oburza część internautów, nie gryzła się język. Wokalistka w pewnym momencie mimochodem wspomniała nawet o "stanie nietrzeźwości". Ta część wypowiedzi była jednak tak enigmatyczna, że nie do końca wiadomo, czy dotyczyła Kozidrak, która notabene trzy lata temu została zatrzymana przez policję, ponieważ będąc pod wpływem alkoholu, prowadziła samochód.
Ze względu na wiek, ze względu prawdopodobnie na stan nietrzeźwości i ze względu na to, że ludzie są zaściankowi, ludzie są małostkowi i mają wredny, podły charakter. Dają możliwość seksualnego tańca, wyzwolenia i dzikiego, nawet pijackiego szaleństwa na scenie tylko młodym, a już starszym artystom każą założyć worek pokutny, garsonkę, a najlepiej do trumny.
- mówiła piosenkarka.
Po chwili dodała: - Jakby zapominali, że scena nie ma wieku i rock and roll rządzi się swoimi prawami. Na tym nie koniec. Rabczewska poniekąd broniła Kozidrak, twierdząc, że część gwiazd tylko na scenie może czuć się sobą. - Artysta po to wybrał sobie taki zawód, biorąc na siebie wszystkie plusy i minusy, i naprawdę czasami okropne cienie kariery, naprawdę straszne rzeczy po hejt, po lincz, po brak prywatności, po nieudane życie prywatne. To są czasami nieszczęśliwe losy, które kreuje kariera właśnie po to, żeby mogli do końca życia, chociaż na tej scenie być sobą, wariować, szaleć. Jak się komuś nie podoba, to niech sobie idzie k***a do kącika poezji śpiewanej albo na jazz - zakończyła dobitnie.
Żeby zrozumieć jednak występ Beaty Kozidrak, należy znać kontekst. Internauta, który uwiecznił zmysłowy taniec Beaty Kozidrak i zamieścił go w sieci, zabrał głos na Facebooku, chcąc przemówić do rozsądku hejterom. Wyjaśnił, że kocie ruchy piosenkarki to stały punkt podczas jej koncertów, kiedy wykonuje utwór "OK. OK. Nic nie wiem, nic nie wiem". "Powiedzmy najpierw o tym, że Beata od lat podczas wykonywania tego utworu zachowuje się jak na tym filmiku. Jest to utwór, który napisała w 1982 roku i na przekór władzy komunistycznej, mówi o narracji prostytutki. Beata podczas show robi performance, wciela się w rolę. Hejterom radźcie posłuchać tekstu piosenki, koniecznie ze zrozumieniem" - zaapelował.