Robert Lewandowski został niedawno niechlubnym bohaterem afery dyplomowej. Według jednego z wykładowców prywatnej Uczelni Nauk Społecznych w Łodzi sportowiec miał kupić swój dyplom. Jak informuje portal WP SportoweFakty Robert Lewandowski został już przesłuchany przez prokuraturę w charakterze świadka. Zgodnie z informacjami podanymi przez gdańską prokuraturę żona sportowca, Anna Lewandowska, także będzie musiała stawić się na przesłuchaniu, ponieważ prowadziła jego korespondencję.
Jak donosi portal sportowefakty.pl, rzecznik prasowa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku prok. Grażyna Wawryniuk poinformowała, że Robert Lewandowski został już przesłuchany w sprawie afer dyplomowej. "Postępowanie prowadzi gdańska prokuratura, ale do spotkania kapitana reprezentacji Polski ze śledczymi doszło w Warszawie, przy okazji przylotu "Lewego" na zgrupowanie drużyny narodowej przed wrześniowymi meczami Ligi Narodów ze Szkocją (05.09) i Chorwacją (08.09)" - czytamy. Już wiadomo, że spotkanie z prokuratorem nie ominie także żony sportowca, Anny Lewandowskiej. Ponieważ zajmowała się korespondencją męża, także będzie musiała stawić się w prokuraturze. Jak informuje portal sportowefakty.pl, na przesłuchaniu będzie musiał pojawić się także Arkadiusz Milik. Wiadomo, że w charakterze świadka przesłuchano już także Jacka Góralskiego.
Jaka jest geneza afery dyplomowej? Zapewne pamiętacie, jak w 2020 roku Robert Lewandowski dumnie ogłosił, że na piątkę obronił magisterkę w Wyższej Szkole Edukacji w Sporcie. Co ciekawe, sportowiec studiował na uczelni aż 13 lat, bo edukację rozpoczął w jeszcze w 2007 roku. Niedawno w mediach znów zrobiło się głośno o tym, że to niejedyny dyplom sportowca. Jeszcze w 2021 roku wyszła na jaw afera dyplomowa. Jak donosił wtedy Onet, Zbigniewowi D. związanemu z Wyższą Szkołą Edukacji Zdrowotnej i Nauk Społecznych w Łodzi zarzucono, że fałszował dokumenty. "Lewy" tytuł miał zaoferować także kapitanowi reprezentacji Polski w piłce nożnej. Niedawno temat powrócił za sprawą wpisu dr Barbary Mrozińskiej, socjolożki z Łodzi. "Robert Lewandowski kupił dyplom w prywatnej uczelni w Łodzi. Piszę to z całą odpowiedzialnością, bo 'zdał' u mnie dwa egzaminy. O wszystkim dowiedziałam się w czasie przesłuchania jako świadek w tej obrzydliwej sprawie" - napisała.