Dziewięć lat pracy TVP i rozstanie ze stacją w atmosferze skandalu - tak można opisać zakończenie działania Jakuba Kwiecińskiego u publicznego nadawcy. "Do dziś pamiętam ten dzień. Miałem akurat wolne, następnego dnia miałem rozpocząć swój kolejny dyżur, a tu nagle telefon od mojego przełożonego ze słowami: "Kuba, widzieli twoje nagranie z Dawidem na YouTube. Kazali mi ciebie zawiesić. Nie mam wyboru"" - napisał na Instagramie. Decyzja TVP dotycząca zwolnienia zbiegła się dziwnym trafem z premierą teledysku "Pokochaj nas w święta", gdzie można zobaczyć Kwiecińskiego i jego partnera Dawida. Co więcej wiadomo o dalszych krokach w tej sprawie?
Walczący razem z Dawidem Mycką o prawa społeczności LGBT dawny pracownik publicznego nadawcy, postanowił podsumować całą batalię z dawnym pracodawcą w mediach społecznościowych. "Z dnia na dzień skończyła się moja praca dla TVP. Nie miałem do niego pretensji. Redakcję Autopromocji, w której pracowałem, tworzyli fantastyczni ludzie. Wszyscy byliśmy ze sobą zżyci, przyjaźniliśmy się od lat, ale nie oczekiwałem od nikogo, że będzie ryzykował swoją karierą dla mnie" - tak Kwieciński wrócił wspomnieniami do zwolnienia z 2017 roku. Sprawa wkroczyła na drogę prawną, ponieważ Kwieciński nie chciał tak jej zostawić.
Z pomocą Kampanii Przeciw Homofobii i wspaniałego prawnika - Pawła Knuta złożyliśmy pozew. Od razu pojawiły się głosy: "No tak, zwolnisz geja, to od razu posądzi cię o homofobię, a może on po prostu był słaby?". Wiedziałem, jaka jest prawda i miałem mocne dowody, ale przez kilka pierwszych lat musiałem milczeć i znosić te komentarze
- zaznaczył w poście. Pierwsza rozprawa odbyła się w Polsce, druga natomiast w Strasburgu. Kwieciński nie krył łez wzruszenia, kiedy dowiedział się, Sąd Apelacyjny jest po jego stronie.
Dawny pracownik stacji nie krył oburzenia w stosunku do Jacka Kurskiego. Czas, kiedy był prezesem TVP określił "najczarniejszymi kartami w historii TVP". "To był czas totalnego upolitycznienia, obrzydliwej propagandy, ale też czas niszczenia ludzkich życiorysów. Ja za mój związek z Dawidem - stałem się jedną z ofiar. Dziś doczekałem się sprawiedliwości, ale żaden wyrok, żadne pieniądze nie wynagrodzą mi tego zła, jakie zafundowała mi ekipa Jacka Kurskiego" - zaznaczył Kwieciński. "Dziś cieszę się z wygranej, spoglądam na to zdjęcie zrobione na korytarzu TVP kilka dni po zwolnieniu i myślę sobie - trwało to sześć lat, ale udało się - wreszcie znak STOP HOMOFOBII w TVP nabrał znaczenia!" - dodał na koniec. Zdjęcie Kwiecińskiego z Woronicza znajdziecie w galerii.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Osiem lat temu przegrała bitwę z Roksaną Węgiel. Gabriela Kurzac wróciła z przytupem. Badach piał z zachwytu
Polka była księżną Kataru. Tajemnicza śmierć Kasi Gallanio do dziś budzi wiele pytań
"Taniec z gwiazdami". Kto odpadł w siódmym odcinku?
Burza po przemówieniu Kaczorowskiej. "Brak klasy"
Maja Bohosiewicz apeluje do kobiet i przestrzega. "Zostaniesz wymieniona na nowszy model"
Syn Krzysztofa Ibisza wystąpił w serialu TVP. Widzowie zwrócili uwagę na inne nazwisko
Nie do wiary, co Katarzyna Cichopek zrobiła na własnym weselu. Nagle chwyciła za mikrofon
Cichopek miała na ślubie aż trzy kreacje. Stylistka mówi wprost. "Mniej ozdób, więcej sensu"
Zaskoczenie w "Tańcu z gwiazdami". Zillmann i Lesar pocałowały się na parkiecie