• Link został skopiowany

Żona Krzysztofa Krawczyka przeżyła koszmar po śmierci męża. "Ludzie pluli na mnie"

Od śmierci Krzysztofa Krawczyka minęły już trzy lata. Wiele osób wciąż nie może pogodzić się z odejściem jednego z najwybitniejszych polskich artystów. Szczególnie ciężko jest żonie piosenkarza. Ewa Krawczyk padła ofiarą hejterów.
Ewa Krawczyk
Żona Krzysztofa Krawczyka wyznała okrutną prawdę. Po śmierci męża było bardzo ciężko. 'Ludzie pluli na mnie'. Fot. @Magazyn Viva!/ YouTube/screenshot

Krzysztof Krawczyk zmarł 5 kwietnia 2021 roku. Choć wydawać by się mogło, że czas leczy rany, to w tym przypadku sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Żona piosenkarza, Ewa, wciąż nie może pogodzić się ze śmiercią męża. "W dalszym ciągu jestem w wielkiej traumie, jest mi smutno, tęsknię za Krzysiem" - mówiła w ubiegłym roku w rozmowie z "Super Expressem". Wyjście z żałoby utrudniają zawistne osoby, które zasypują kobietę nieprzyjemnymi komentarzami. Swego czasu głośno było również o konflikcie Ewy z synem Krawczyka, który próbował podważyć testament artysty. Teraz żona muzyka opowiedziała o trudnym czasie po śmierci ukochanego. Wiele osób tylko czekało na jej potknięcie. Tak wyglądał pogrzeb Krzysztofa Krawczyka. Zdjęcia znajdziecie w galerii na górze strony. 

Zobacz wideo Chris Cugowski o słowach Dudy, „że młodzi lekceważą muzykę Krawczyka"

Ewa Krawczyk po śmierci Krzysztofa zmagała się ogromnym hejtem

Podczas ostatniego spotkania z młodzieżą na zjeździe w Grotnikach kobieta otworzyła się na temat nieprzyjemnych komentarzy, z którymi musiała zmierzyć się tuż po stracie ukochanego. "Wszyscy tylko czekali, kiedy ja się stoczę, wezmę jakieś narkotyki, jakaś wóda, bo w takiej sytuacji ja się znalazłam, gdzie hejtów było na mnie miliony - nie wiadomo, z jakiego powodu, gdzie ludzie pisali o mnie niestworzone rzeczy, pluli na mnie, nie wiadomo, za co, nie znając mnie" - tłumaczyła. Później zdradziła, na kogo mogła liczyć w tym trudnym czasie.

Krzysztof Krawczyk z żoną
Krzysztof Krawczyk z żonąFot. KAPiF.pl

Wiara pomogła Ewie Krawczyk w trudnych chwilach. "Nie dałabym rady" 

Okazuje się, że gdy kobieta nie mogła liczyć na wsparcie bliskich, znalazła pocieszenie u misjonarzy oblatów. "Oni mnie przygarnęli, oni mi pomogli, oni postawili mnie na nogi. Na każdą godzinę byli do mojej dyspozycji" - wyznała. Później opowiedziała o swojej relacji z Bogiem. "Chodzę do kościoła, jestem co tydzień, modlę się, proszę Matkę Bożą o pomoc i ona mi ją daje. Bez modlitwy, bez jej pomocy nie dałabym rady" - tłumaczyła na rozpoczęciu 40. Zjazdu NINIWY w Grotnikach. ZOBACZ TEŻ: Żona Krzysztofa Krawczyka wspomina ostatnie chwile z mężem. "Przyszedł się ze mną pożegnać"

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

  • Link został skopiowany
Więcej o: