Krzysztof Krawczyk zmarł 5 kwietnia 2021 roku. Artysta został pożegnany podczas uroczystości o charakterze państwowym, która odbyła się pięć dni później. Mimo panujących wówczas obostrzeń związanych z pandemią, w archikatedrze łódzkiej zjawił się tłum fanów muzyka. Dla wielu z nich śmierć Krzysztofa Krawczyka była ogromnym szokiem. Mimo że artysta na krótko przed śmiercią zmagał się z problemami zdrowotnymi, nikt poza jego najbliższymi nie wiedział, jak bardzo są poważne.
Krzysztof Krawczyk w marcu 2021 roku trafił do szpitala z powodu zakażenia koronawirusem. Zaledwie dwa dni przed śmiercią jego stan się poprawił, a muzyk poinformował na Facebooku, że wrócił do domu. "Kochani! Jestem w domu! Do mojej sypialni wpadają dwa promyki słońca: wiosenny przez okno i Ewunia przez drzwi. Dziękuję za modlitwę i życzenia! Zdrowia wszystkim życzę, nie dajmy się wirusowi!" - pisał Krawczyk. Wydawało się, że artysta jest w znacznie lepszej formie. Niestety, 5 kwietnia zasłabł i mimo szybkiej interwencji służb, nie udało się go uratować. Ze względu na wcześniejszą hospitalizację wiele osób sądziło, że przyczyną śmiercią Krzysztofa Krawczyka był koronawirus. Jego żona Ewa Krawczyk, potwierdzając informację o odejściu męża, w rozmowie z Onetem zaprzeczyła jednak, że zmarł z powodu koronawirusa. Muzyk cierpiał na wiele chorób współistniejących, m.in. cukrzycę, astmę i chorobę Parkinsona.
Ewa Krawczyk dopiero w styczniu tego roku zdecydowała się opowiedzieć, jak wyglądały ostatnie chwile jej męża. Żona muzyka udzieliła wywiadu "Newsweekowi", w którym wyznała, że po wyjściu ze szpitala jej ukochany zachowywał się, jakby w ogóle nie był chory. "Posiedzieliśmy, porozmawialiśmy, akurat puszczali w telewizji film o nim 'Całe moje życie'. Obejrzeliśmy razem. Ale on przyjechał się ze mną pożegnać" - relacjonowała Ewa Krawczyk. Żona muzyka przyznała, że do końca starała się dawać mu nadzieję, a on wierzył, że będzie w stanie jeszcze pracować nad muzyką. "Namawiałam go, żeby udzielał wywiadów telefonicznie i robił to do końca 2020 r. Wciąż podpisywałam umowy na koncerty, żeby nikt się nie domyślił, że jest źle" - dodała.
Komentarze (8)
Wielu myślało, że Krzysztof Krawczyk zmarł na COVID-19. Prawdę wyjawiła jego żona
Ale wiecie, że nikt normalny się tym nie interesował?
;>
racja oczywiscie durów.