Sandra Kubicka 16 maja przywitała na świecie syna. O narodzinach chłopca poinformował Aleksander Baron, który radosną nowinę ogłosił podczas koncertu w Sopocie. - Mam bardzo ważny komunikat dla mnie, mam nadzieję, że dla was również. Chciałem was serdecznie wszystkich zaprosić do powitania na świecie i zrobienia wielkiego hałasu dla naszego syna Leonarda Milwiw-Barona oraz najdzielniejszej mamy świata, Sandry Milwiw-Baron. Kocham was bardzo! - wykrzyknął. Syn modelki i muzyka urodził się przed terminem i pierwsze tygodnie życia spędził w szpitalu. Leo jest już w domu i jego znana mama na bieżąco relacjonuje pierwsze chwile z synem na Instagramie. Sandra Kubicka zorganizowała sesję Q&A na Instagramie i wydała się w ostrą wymianę zdań z fanką.
Sandra Kubicka jeszcze przed narodzinami syna mówiła, że wraz z mężem podjęła ważną decyzję i nie zdecyduje się na pokazanie twarzy Leo na Instagramie. Mimo że fani pary nalegają, aby zmieniła zdanie, bo są ciekawi, jak wygląda dziecko pary, to Kubica i Baron chcą w tej materii chronić prywatność dziecka, aby zapewnić mu spokojne dzieciństwo. Para nie chce, aby zdjęcia dziecka krążyły po sieci. W najnowszej sesji Q&A z fanami, którą modelka zorganizowała na Instagramie, zarzucono jej, że w kwestii chronienia tożsamości syna jest hipokrytką. "Miałaś chronić prywatność dziecka i co? Hipokrytka" - podsumowała "fanka" modelki. Kubicka od razu zareagowała na te słowa. Nie gryzła się z język.
A co, widziałaś gdzieś jego twarz w internecie? Skoro się wyzywamy to... Hieno
- skwitowała Kubicka.
Jakiś czas temu Sandra Kubicka zdradziła fanom, do kogo podobny jest jej syn. "Pytacie, czy jest bardziej podobny do mnie, czy do Alka. Do Alka. (...) Ale oprócz tego, że jest podobny do Alka, ma moje oczy (...). Ma moje usta, (...) ma mój nos, ma uszy Alka, ma mój kolor skóry i kolor włosów. A reszta cały Alek - szczęka, nogi (...) - wyliczyła.