Urszula Dudziak może się pochwalić bogatym życiem miłosnym, które obfitowało w trudne momenty i złamane serce. Największy zawód przeżyła po zdradzie pierwszego męża, z którym była niemal 20 lat - Michała Urbaniaka. Jazzmanka nie wiedziała wtedy, jak żyć. Po latach mu wybaczyła, ale początek był trudny. Została w Ameryce z małymi dziećmi i nie umiała zorganizować życia na nowo. - Kiedy przed laty mąż mnie zdradził i porzucił, nie byłam taka oświecona. Tonęłam w rozpaczy i nie umiałam się pogodzić z faktami. Towarzyszyło temu upokorzenie, że byłam ślepa i naiwna. Cały Manhattan huczał od plotek o jego romansie, a ja jedyna nie czytałam sygnałów - powiedziała wokalistka w nowym numerze "Twojego stylu".
Artystka dowiedziała się o zdradzie męża przez przypadek, gdy natknęła się na nagraną na kasetę magnetofonową jego rozmowę z wróżką. To był dla niej cios prosto w serce. Jego słowa bardzo ją zabolały i były jedną z obrzydliwszych rzeczy, jakie usłyszała. - Mój mąż wyznawał wróżce, że jest dziko zakochany i nie wie, co zrobić ze swoją starą żoną! Stara żona?! To było dla mnie jak trzęsienie ziemi! Nie od razu przyznał się do romansu z aktorką Lilianą Głąbczyńską. Próbowaliśmy ratować 20-letnie małżeństwo, nie wyszło. W końcu spakował rzeczy i zniknął - zdradziła piosenkarka. Dodatkowo była sparaliżowana, bo bała się o swoją karierę. Nie wiedziała, jak zorganizować koncert i dalsze życie w Ameryce, bo dotychczas wszystkim zajmował się Urbaniak.
Tonęłam w rozpaczy i lęku, że bez niego sobie nie poradzę. Zagubiona, porzucona wokalistka z Polski ze zdruzgotanym sercem i dwójką małych dzieci - tak o sobie myślałam. Nawet nie umiałam go winić, bo gdy patrzyłam na Lilianę, która grała w amerykańskim serialu "As The World Turns", nie mogłam oderwać od niej oczu. Z zachwytu. Miałam pretensję do siebie, że jej nie dorównuję
Podczas pierwszego małżeństwa Urszula Dudziak miała wiele kompleksów. Bardziej wierzyła w krytykę niż pochwały. - Słyszałam od męża, Michała Urbaniaka, że jestem niewystarczająco dobra i że z nas dwojga to on jest ten utalentowany, wybitny, nie umiałam z tym polemizować. Godziłam się być zakompleksioną Ulą, która żyje w cieniu geniusza - przyznała. Kolejny związek z pisarzem Jerzym Kosińskim pozwolił jej zmienić postrzeganie samej siebie. - Moja twarz nie wypiękniała, głos nie nabrał innej barwy, ale jego zachwyt sprawił, że zaczęłam inaczej o sobie myśleć - dodała i przyznała, że początkowo podziw ukochanego wydawał się jej podejrzany. - Myślałam: czego on ode mnie chce, że tak mnie nieustająco komplementuje? Mąż przez lata powtarzał, że jestem "nie dość" - mądra, ładna, zdolna. A od Jerzego słyszałam: "Jesteś genialną artystką, Piękną kobietą! Osobowością!" - opowiedziała. Od 2013 roku związana jest z kapitanem żeglugi wielkiej Bogdanem Tłomińskim. A wiecie jak wygląda jej salon? Ostatnio go pokazała w telewizji, a ty zdjęcia z niego znajdziesz w galerii na górze strony.