61. edycja Krajowego Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu dobiegła końca, a na organizatorów wylała się fala krytyki. Długo wyczekiwane wydarzenie od początku wzbudzało ogromne emocje. Przede wszystkim za sprawą tego, że za całe tegoroczne przedsięwzięcie odpowiadał nowy zarząd Telewizji Polskiej, a na scenie nie pojawiła się m.in. Maryla Rodowicz, czy Justyna Steczkowska. Festiwal odbywał się w dniach od 31 maja do 2 czerwca. W jednym z najnowszych wywiadów Marek Sierocki, rzecznik prasowy festiwalu, odpowiedział na krytykę.
Marek Sierocki w rozmowie z serwisem Plejada zwrócił uwagę na to, że mimo krytyki festiwal przyciągnął masę widzów przed telewizory i cieszył się naprawdę niezłą oglądalnością. Przy okazji zaznaczył, że nie było to łatwe zadanie, gdyż w tym samym czasie odbywał się finał Ligi Mistrzów. "Myślę, że to było udane Opole, o czymś świadczy bardzo wysoka oglądalność. Każdy z tych trzech dni miał powyżej 2 milionów oglądalności, tym bardziej że w sobotę była mocna konkurencja w postaci finału Ligi Mistrzów" - powiedział, po czym dodał: "Dwuczęściowy koncert pamięci Janusza Kondratowicza miał największą widownię, bo około 2,4 miliona widzów. To jest naprawdę bardzo dobry wynik" - podkreślił. Po zdjęcia dotyczące tematu zapraszamy do naszej galerii w górnej części artykułu.
Wielu widzów nie było zadowolonych przede wszystkim ze względu na jakość dźwięku, a także odpowiednie nagłośnienie, co było szeroko komentowane w sieci. Co na to Marek Sierocki? "Ja oglądałem tam na żywo i wszystko w amfiteatrze było bardzo dobrze, tak mi się wydaje, ale czasami ten dźwięk w telewizji różni się od tego dźwięku, który jest na scenie" - wytłumaczył. Na sam koniec rzecznik prasowy imprezy pokusił się jeszcze o pewne stwierdzenie. "Jesteśmy takim narodem, który zawsze jest niezadowolony. Zawsze szuka dziury w całym" - podsumował. A wy co o tym sądzicie? ZOBACZ TEŻ: Festiwal w Opolu się skończył, kontrowersje się ciągną. Jeden z muzyków żąda od Dańca przeprosin.