Agnieszka Fitkau-Perepeczko od lat zaraża pozytywną energią, którą zachowała do dziś. Zachwyca swoją sylwetką i urodą. Na co dzień pokazuje swoje życie w mediach społecznościowych. W tym roku aktorka skończy 82 lata. Od lat wie, jak dbać o dietę, by zachować radość z życia. Wyjawiła, że są produkty, których stara się unikać.
Aktorka dała się poznać szerszej publiczności jako Simona Muller w serialu "M jak miłość". Zniknęła z produkcji w 2007 roku po czterech latach grania. Serialowa matka Stefana Mullera była niezwykle pozytywną postacią i właśnie taka jest w rzeczywistości Fitkau-Perepeczko. Po śmierci męża się nie załamała i nie zamknęła na nowe znajomości. Od lat stara się czerpać z życia garściami. Na swoim Instagramie chętnie pokazuje kulisy swojego radosnego życia. Jest także na diecie i stara się utrzymywać dyscyplinę. Dzięki zbilansowanemu odżywaniu, ma kontrolę nad wagą. Są produkty, których stara się unikać. To wszystko sprawia, że aktorka cieszy się zdrowiem oraz świetną sylwetką.
Nie jem kartofli, chociaż te, które sama podaję, pieczone w ziołach, są takie pyszne, że wtedy się poddaję. Jem wszelkie sałaty z sosem, który sama robię, ale bez śmietany. Z mięs cenię jagnięcinę. Z serów zwłaszcza kozi. Podczas pisania sięgam po mocną, czarną herbatę i kawałek gorzkiej czekolady
- opowiedziała w rozmowie z Encyklopedią Teatru Polskiego.
Marek Perepeczko znany przede wszystkim z roli Janosika poznał Agnieszkę Fitkau w szkole teatralnej. Aktor opowiadał, że była to miłość od pierwszego wejrzenia. Postanowili pobrać się w 1966 roku. Trudy w związku przyszły wtedy, gdy Fitkau-Perepczko postanowiła wyprowadzić się do Australii, a mąż podążył za nią. Nie wytrzymał długo, gdyż nie czuł się tam dobrze. Wrócił do kraju, a ona została na obczyźnie. Podczas jej nieobecności uciekał w jedzenie i przytył 40 kilogramów. 81-latka nie ukrywała, że fascynują ją młodsi mężczyźni. W latach 80. XX wieku zamieszkała w Australii z młodszym o dekadę "przyjacielem" Wojciechem Przybyłowiczem. Jeśli jakiś inny mężczyzna się jej podobał, po prostu mu to mówiła.
Oboje szanowaliśmy swoją wolność i niezależność
- wyznała w jednym z wywiadów. Małżeństwo nigdy nie zdecydowało się na rozwód, a rozdzieliła ich dopiero śmierć aktora w 2005 roku. Do dziś Agnieszka Fitkau-Perepczko dobrze wspomina swojego ukochanego i wielokrotnie wyznawała, to Marek był jej miłością życia. Para nie miała dzieci.