Jarosław Kaczyński podczas spotkania z wyborcami w Lublinie rzucił zaskakujące hasło. Okazuje się, że prezes PiS ma kolejne ambitne plany - chce stworzyć własną telewizję komercyjną. Jak stwierdził, to może jednak zależeć od działań premiera Donalda Tuska. Prezes dodał, że obecna władza przeprowadza zmiany w "sposób bardzo brutalny" poprzez "bezpośrednie użycie siły bez żadnych podstaw prawnych". Polityk zaznaczył, że "trzeba się temu przeciwstawić".
W wyniku rewolucji, która ma miejsce na korytarzach Telewizji Polskiej, pracę straciło wiele znanych twarzy. Część z nich znalazła zatrudnienie w Telewizji Republika, jednakże jak podkreślił sam Kaczyński, jest ona zbyt mała. - Dzisiaj mamy Republikę, chociaż Republika nie wszędzie dociera no i ma bardzo niewielkie środki, to jest dopiero taki początek telewizji. Uczynimy wszystko, żeby po pierwsze wygrać walkę o telewizję publiczną w Polsce, a po drugie stworzyć prywatną dużą telewizję, która będzie wolna - powiedział polityk.
Zastanówmy się więc, kto może znaleźć się w takiej telewizji? Danuta Holecka odpada, ponieważ przez miesiąc zdążyła stać się twarzą TV Republika i to się raczej prędko nie zmieni. No chyba, że serce każe jej inaczej. Ale poza nią straciły pracę przecież inne gwiazdy stacji.
Zacznijmy od tych największych i najbardziej kojarzonych. Na pierwszy ogień niech idzie... Tomasz Kammel. Prezenter ma ogromne doświadczenie, zjadł na telewizji zęby, przez lata prowadził całe mnóstwo programów z różnymi partnerkami. Co prawda prowadzi w internecie Kammel Channel, na którym sprzedaje tricki jak poprawnie mówić i występować publicznie, ale czy pieniądze z YouTube'a są aż tak duże, że zrekompensują mu brak posady w TVP? Raczej Jarosław Kaczyński może zapłacić takiej gwieździe znacznie więcej.
Z pewnością kolejną osobą, która straciła pracę, również w śniadaniówce, jak Kammel, jest Anna Popek - także dziennikarka z dużym stażem. Zasłynęła tym, że rzekomo pisała nawet maile do ministra Dworczyka. Do Jarosława Kaczyńskiego też. A przynajmniej tak donosiły media. Cóż. Może i tym razem się uda? Tuż za nią plasuje się inna, niezwykle religijna twarz stacji - Ida Nowakowska. Prawdopodobnie przez to straciła ciepłą posadę w "Pytaniu na śniadanie", bo jak to mówiła nowa szefowa PnŚ - "część osób za bardzo kojarzyła się z poprzednią władzą". Miała na myśli Idę?
Katarzyna Cichopek co prawda pisała po odejściu z TVP, że jest jej dobrze i pozowała do uśmiechniętego zdjęcia, ale zdaje nam się, że gwiazda "M jak miłość" ma większe ambicje po tym, jak przez trzy lata była prowadzącą jednego z dwóch największych programów śniadaniowych w kraju. Cichopek co prawda na brak obowiązków narzekać nie może, bo co i rusz dodaje reklamy na Instagramie oraz prowadzi własną firmę z perfumami i kosmetykami. Czy jednak da radę oprzeć się pokusie, gdy dostanie propozycję od samego Jarosława Kaczyńskiego?
Odejdźmy jednak od rozrywkowego podwórka, bo w TVP były też gwiazdy publicystyki. Jedną z najbardziej znanych była niedoszła pani prezydent, która zmienia partyjne sympatie z lewa na prawo, czyli Magdalena Ogórek. "W tyle wizji", "Studio Polska" czy "Minęła dwudziesta" to tylko niektóre z programów, które w TVP prowadziła Ogórek. Znajdzie się dla niej miejsce w telewizji Prezesa?
Izabella Krzan. Miss Polonia z 2016 roku na ekranie wyglądała równie zniewalająco, co na wybiegu. Szybko też nauczyła się prezenterskiego fachu. Co prawda ptaszki medialne ćwierkają, że partnerka Tomasza Kammela z "Pytania na śniadanie" i Rafała Brzozowskiego z "Koła fortuny" już prawdopodobnie zagwarantowała sobie nową pracę, w mediach pisano, że być może będzie to konkurencyjna stacja, ale Krzan nic nie potwierdzała i nic nie dementowała. Być może trafi do telewizji Kaczyńskiego? Kogo jeszcze umieścilibyście w tym gronie?