Widzowie pokochali Agnieszkę Fitkau-Perepeczko za rolę przebojowej Simony w "M jak miłość". Chociaż od dawna nie ma jej w serialu, to z pewnością zapisała się w jego historii. Aktorka w prawdziwym życiu bardzo przypomina bohaterkę, którą grała. Jest równie bezkompromisowa, pewna siebie jak Simona i tak samo jak ona, z życia czerpie pełnymi garściami. Fitkau-Perepeczko słynie też z ciętego języka i zawsze mówi to, co myśli. Swego czasu aktorka wywołała spore poruszenie wypowiedzią na temat Witolda Pyrkosza, który w "M jak miłość" wcielał się w rolę Lucjana Mostowiaka. "Poniżał mnie i ośmieszał przed całą ekipą i cała ekipa to widziała. Mówił o mnie bzdury, kłamstwa w wywiadach w telewizji i na spotkaniach. Ludzie byli skonsternowani, nie wiedzieli, co myśleć. (…) Sprawił mi wiele przykrości i spowodował dużo łez" - pisała w mediach społecznościowych. Tym razem serialowa "Simona" skomentowała "nieprofesjonalizm" jednej z reporterek. Nie zostawiła na niej suchej nitki.
Agnieszka Fitkau-Perepeczko jest bardzo aktywna w mediach społecznościowych, gdzie często dzieli się z fanami swoimi przemyśleniami. Tym razem aktorka dała ujście frustracji. Nie od dziś wiadomo, że związki i rozstania gwiazd budzą najwięcej emocji wśród czytelników mediów piszących o życiu celebrytów. Nic dziwnego, że kiedy aktorka została przyłapana z atrakcyjnym mężczyzną, od razu pojawiły się pytania, kim jest ów tajemniczy "ktoś". Reporterka, która postanowiła pozyskać te informacje w trakcie rozmowy telefonicznej, miała jednak wyjątkowego pecha. Pytania tak poirytowały Fitkau-Perepeczko, że poczyniła o tym dość obszerny wpis na Instagramie, gdzie obsztorcowała kobietę. Jak sądzicie, słusznie?
Pytam więc tej panienki, dlaczego aż tak ją interesuje zaglądanie do moich majtek, bo do tego się historia sprowadza. Pytam też, a co pani, młoda osobo, wie o mnie? O mojej działalności zawodowej? Cisza... Pytam więc "a ile książek napisałam?". Cisza... (...) W ramach edukacji powiedziałam natomiast panience, że zrobiłam kilkaset wywiadów ze sławnymi sportowcami, biznesmenami, aktorami, piosenkarzami, reżyserami, ale zawsze do każdego wywiadu przygotowywałam się starannie - podkreśliła Fitkau-Perepeczko.
Agnieszka Fitkau-Pereperczko z serialu "M jak miłość" odeszła w 2007 roku. W jednym z wywiadów scenarzystka Ilona Łepkowska przyznała, że rozbudowanie wątku Simony było błędem. - Jej wątek był za bardzo rozbudowany. Okazało się, że ponad możliwości aktorskie pani Agnieszki - wyznała Łepkowska w rozmowie z "Faktem". W końcu podjęto decyzję o zakończeniu współpracy z aktorką. Jak się okazuje, powodów było wiele. - Pani Agnieszka miała przekonanie, że może wpływać na swój wątek, że może wpływać na to, że będzie on rozbudowywany, sugerować rozwiązania. To było bardzo złe. Dlatego z niej zrezygnowano - podsumowała Łepkowska. Kiedy scenarzystka uśmierciła serialową Simonę, między paniami zaczęła toczyć się prawdziwa wojna. - Agnieszka Perepeczko jest szczególnym przypadkiem. To kwestia osobowości. I sytuacja, w której ktoś dostał szansę może na wyrost w stosunku do talentu. Uwierzyła, że jest wybitną aktorką. Śmieszy mnie, że bycie Simoną stało się sensem jej życia - komentowala Łepkowska na łamach "Show".