Odkąd zmieniająca się władza "odbiła" Telewizję Polską, zmiany w publicznej stacji zdają się nie mieć końca. I wygląda na to, że przed widzami jeszcze sporo niespodzianek. Rewolucja następuje nie tylko w zarządzie czy programach informacyjnych, ale też w rozrywce. Z "Pytania na śniadanie" zniknęła spora część dawnej obsady, w tym m.in. Anna Popek, która ostatnie wydanie programu poprowadziła 19 grudnia.
O tym, że Anna Popek nie wróci do śniadaniówki, Plotek informował jako pierwszy jeszcze w grudniu. Prezenterka od tego czasu rzeczywiście nie pojawiła się na antenie stacji, a jej ostatnie słowa na temat TVP każą sądzić, że na Woronicza raczej się już nie wybiera. Popek zachęciła fanów do wyrażania opinii na wszelakie tematy na instagramowym profilu. Jeden z internautów podzielił się refleksją, że brakuje mu "prawdziwej TVP". Prezenterka odpowiedziała, jednocześnie wbijając szpilę pracownikom publicznego nadawcy.
Mnie też, takie czasy, że profesjonalizm się już nie liczy - odparła na InstaStories.
Co ciekawe, jeszcze niedawno, bo 5 stycznia, Popek zarzekała się, że nadal jest pracownicą TVP. Co więcej, podkreślała, że w publicznych mediach ma bardzo długi staż. "Oświadczam, że niezmiennie pozostaję pracownikiem Telewizji Polskiej - właśnie minęło 25 lat (ćwierć wieku! jak to brzmi!) mojej pracy w tej instytucji. Rozumiem, że moi fani chcieliby mnie jak najczęściej oglądać. Spokojnie, przyjdzie na to czas" - pisała na Instagramie.
Roszady w "Pytaniu na śniadanie" trwają w najlepsze. Na antenie śniadaniówki nie pojawiają się także m.in. Ida Nowakowska, Tomasz Wolny, Aleksander Sikora czy Małgorzata Tomaszewska. 23 stycznia odejście z programu zapowiedzieli także Katarzyna Cichopek i Maciej Kurzajewski. Para nie ujawniła jednak powodów decyzji. Nie przekazali też, czy odeszli na własnych warunkach, czy też podziękowała im produkcja śniadaniówki.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!