10 stycznia minęły dwa lata od pogrzebu męża Ewy Szykulskiej, który zmarł w święta Bożego Narodzenia w 2021 roku. Aktorka niedawno udzieliła wywiadu, w którym opowiedziała o swojej stracie. Dowiedzieliśmy się, że gwiazda nie potrafi rozstać się z rzeczami ukochanego Zbigniewa. Nie ma dnia, by nie odczuwała jego nieobecności. - Po 44 lata życia w bliskości z drugą osobą nagle mierzysz się z życiem w pojedynkę. Zostało puste miejsce po moim mężczyźnie. Nie chodzi mi o samotność, tylko o tę nieobecność. Brak dotyku, niemożność wtulenia się w ukochany siwy łeb, wspólnego milczenia - wyznała aktorka w jednym z numerów "Twojego stylu". Jak teraz wygląda jej codzienność?
Rzeczy męża są dla Ewy Szykulskiej niezwykłymi pamiątkami. Na razie nie wchodzi w grę, by dała im drugie życie. Aktorka szczególnie upodobała sobie sweter ukochanego. - Próbowałam rzeczy męża przekazać potrzebującym, dać im nowe życie, wciąż nie potrafię. Czasem wkładam jego sweter i czuję się przez niego otulona. Raz mi się przyśnił. Prosiłam, śniąc, żeby ten sen się nie skończył. Ale pojawił się napis: the end - wyznała aktorka. Stara się jednak pielęgnować w pamięci same dobre chwile i być wdzięczna za wspólne dekady.
Siadam w fotelu i przewijam film wspólnego, szalonego życia. Wspomnienia prowokują uśmiech do życia - że tyle nam podarowało. Cieszę się nawet z trudnych doświadczeń, bo z dystansu widać, jak były potrzebne. Bez nich nie wiedziałabym, ile znaczy szczęście. I mówię ukochanemu: "Dziękuję, że mi się zdarzyłeś i chciałeś ze mną być". Do końca życia mam powód, by czuć się szczęściarą - dodała Szykulska w "Twoim stylu".
Ewa Szykulska i Zbigniew Pernej wzięli ślub po 17 latach związku. Co ciekawe, to aktorka oświadczyła się przyszłemu mężowi. Zainspirował ją do tego... zalegający w szafie materiał, który według gwiazdy, był idealny na suknię ślubną. - To była taka spontaniczna decyzja! Miałam w szafie piękny materiał, który kiedyś kupiłam z myślą o zasłonkach. Nagle doznałam olśnienia, że byłaby z niego śliczna ślubna sukienka, a ja mogłabym w niej nieźle wyglądać. Rzekłam więc: Zbigniewie, ożenisz się ze mną? I, nie zważając na przerażenie w jego oczach, brnęłam dalej: Czyż nie przekonałeś się już, że jestem kobietą twojego życia? Przyparty do muru, wyznał, że owszem, jestem. Z obawy, żeby się nie rozmyślił, szybko pobiegłam załatwiać formalności - opowiadała kiedyś w "Rewii".