Leon Myszkowski nie może zaliczyć początku 2024 roku do udanych, mimo hucznego sylwestra w Zakopanem, gdzie wystąpił na "Sylwestrze z Dwójką". Z powodu problemów ze zdrowiem artysta trafił na SOR, co nie było najprzyjemniejszym doświadczeniem. Wszystko z powodu uszkodzonej ręki. Co więcej wiadomo o sprawie?
Syn Justyny Steczkowskiej postanowił zgłosić się do lekarza, ponieważ miał problem ze spuchniętym palcem. Trafił na zakopiański oddział SOR. - Od trzech dni nie schodzi obrzęk - relacjonowała dziewczyna Leona. Szybka pomoc niestety nie była możliwa. Po opuszczeniu SOR-u i pierwszych konsultacjach para musiała do niego wrócić. "Ostatnie trzy dni życia to jakaś abstrakcja. Jeździmy od jednego chirurga do drugiego i tak w kółko. Wczoraj o 21 znów wysłali nas na SOR. Mieliśmy skierowanie od chirurga, że sytuacja jest bardzo pilna. Czekaliśmy przez sześć godzin i oczywiście nikt nas nawet nie obejrzał" - relacjonowała zrozpaczona Ksenia. Dziewczyna naturalnie przejęła się sytuacją zdrowotną swojego partnera. Dopiero nad ranem wróciła z SOR-u, co podkreśliła na InstaStories.
Wracając do domu o czwartej rano już nie wytrzymałam i po prostu rozpłakałam się od desperacji - napisała dziewczyna Leona.
Sytuacja zdrowotna syna Justyny Steczkowskiej zrobiła się bardzo poważna. Rankiem znowu Leon z Ksenią stawili się u specjalistów. "Spaliśmy przez trzy godziny i z samego rana pojechaliśmy do kliniki. Leona zabrali i będą ciąć rękę" - poinformowała dziewczyna artysty. Dodała ponadto, jak sama znosi całą sprawę. "Przez cały rok miałam tyle problemów i ciężkich sytuacji, ale prawie nigdy nie płakałam. Ale kiedy chodzi o zdrowie bliskiej osoby i tej d*bilnej desperacji, że nie możesz nic zrobić, tyle to dawno nie płakałam" - zaznaczyła Ksenia. Życzymy Leonowi Myszkowskiemu szybkiego powrotu do zdrowia. Po więcej zdjęć zapraszamy do galerii na górze strony.