W "19:30" nie brakuje trudnych tematów, które dotyczą polityki i kwestii społecznych. Ostatnio w serwisie informacyjnym poruszono kwestię choroby Alzheimera, dotykającą przede wszystkim seniorów. Reporter przygotowujący ten materiał postanowił zdobyć się na prywatne wyznanie, co niektórych zaskoczyło, w tym samą prowadzącą.
Coraz więcej osób cierpi na chorobę Alzheimera, której objawami są utrata pamięci, trudność w przypominaniu sobie potrzebnych słów oraz nagłe zmiany nastroju. Joanna Dunikowska-Paź zaznaczyła, że na terenie Europy znajdziemy aż dziewięć mln osób z chorobą Alzheimera. Wśród nich znalazł się pan Ryszard, bohater jednego z ostatnich wydań programu. Dla 82-latka czas uległ zatrzymaniu 25 lat temu. Reporter Maciej Gąsiorowski zapytał bohatera wydania o to, który mamy rok, a ten wskazał 1997.
Pan Ryszard mieszka na co dzień w domu opieki. Nie ma ponadto świadomości o odejściu własnych rodziców - co pewien czas pragnie złożyć im wizytę. - Gdy przekraczamy siedemdziesiątkę Alzheimer dopada co 16. z nas, a po dziewięćdziesiątce ma go już ponad połowa populacji. [...] W tej chorobie kluczowe jest zrozumienie. Musimy zrozumieć, co się dzieje w głowie chorego i podać mu rękę - powiedział Maciej Gąsiorowski. Te słowa jednak nie były żadnym zaskoczeniem. Na koniec materiału reporter postanowił zdobyć się na szczere wyznanie:
Pan Ryszard to mój tata. Kiedyś kłóciliśmy się o politykę, pieniądze, czy moje długie włosy, ale Alzheimer wymazał wszystkie spory. Została miłość i to chyba właśnie miłość jest najlepszym lekiem na tę chorobę
- dodał reporter.
Takiego zakończenia materiału mało kto się spodziewał. Sama prowadząca była w lekkim szoku, co można było zauważyć po jej reakcji na antenie. Zdobyła się jednak na krótkie podsumowanie szczerości reportera. - Wyjątkowo osobiste wyznanie w bardzo ważnej sprawie - dodała na koniec dziennikarka. Po zdjęcia dotyczące tematu artykułu zapraszamy do galerii na górze strony.