Prawo i Sprawiedliwość chce odwołania ministra kultury, twierdząc, że Bartłomiej Sienkiewicz "napadł na media publiczne". Zgodnie z narracją PiS-u to "zamach na demokrację". W środowym wydaniu "19:30" przedstawiono materiał na temat, przywołując przy okazji wypowiedzi z konferencji Donalda Tuska.
Afera o media publiczne trwa, więc - co nie powinno dziwić - w "19:30" to temat numer jeden. W programie informacyjnym TVP poruszono kwestię kolejnego wniosku PiS o odwołanie Bartłomieja Sienkiewicza, co ogłoszono 3 stycznia. Autorzy materiału nie ukrywali, co stacja sądzi o tym pomyśle. Wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego, który mówi o "zamachu na demokrację", zestawiono ze słowami Donalda Tuska z konferencji prasowej. - Prezes Kaczyński nie jest w stanie zaakceptować sytuacji, gdy telewizja nie jest na jego telefon - mówił Tusk. Nawiązano także do planowanego przez PiS na 11 stycznia "Marszu wolnych Polaków", który ma być protestem przeciwko obecnej władzy. Donald Tusk określi go jako "marsz milionerów". - Bo zarobki byłych pracowników TVP można liczyć w milionach - dodano w materiale "19:30".
To już pewne - Maciej Orłoś wraca do TVP, a 4 stycznia poprowadzi pierwsze po przerwie wydanie "Teleexpressu". Tę kwestię również poruszono w środowym wydaniu "19:30", zapowiadając dziennikarza jako "niezawodnego Macieja Orłosia". Pokazano także kilka przebitek z jego przygotowania do nowego wydania "Teleexpressu". O powrocie do publicznych mediów Orłoś rozmawiał kilka dni z Joanną Dunikowską-Paź. Nie ukrywał, że ma pewne obawy. - Umówiliśmy się, że będę gospodarzem pierwszego wydania. Chyba chodzi o to, żeby to był taki symboliczny moment powrotu. Nie chodzi tylko o mnie, ale o powrót telewizji publicznej do swojego właściwego kształtu (...). Towarzyszą mi mieszane uczucia. Dlaczego? Ponad siedem i pół roku nieprowadzenia żadnego programu w Telewizji Polskiej, nieprowadzenia "Teleexpressu" robi swoje - powiedział w TVP Info.