Gdy w marcu 2022 roku gruchnęła wiadomość o rozstaniu polskiej powercouple - Katarzyny Cichopek i Marcina Hakiela - wszyscy przecierali oczy ze zdumienia. Para wydała oświadczenie, w którym oboje zaznaczyli, że proszą o prywatność ze względu na dzieci. Hakiel i Cichopek byli ze sobą 17 lat, z czego 14 małżeństwem.
Powercouple miała wszystko - sławę, pieniądze, biznesy i fanów. Jak się jednak okazało, zabrakło w tej relacji miłości, ponieważ w licznych wywiadach Hakiel podkreślał, że ukochana zdradziła go, a wykrył to przy pomocy detektywów. Tancerz ewidentnie miał żal do ukochanej. Szybko jednak poznał blondwłosą Dominikę, której twarzy nie pokazywał, by "chronić jej prywatność". Niestety, ta relacja nie przetrwała próby czasu. Po paru miesiącach bycia samotnym wilkiem poznał inną kobietę, również Dominikę, z którą ewidentnie chce stworzyć coś głębszego. Gwiazdor "Tańca z Gwiazdami" zadurzył się do tego stopnia, że szybko pochwalił się nową miłością na branżowej imprezie. Następnie wytatuował sobie pierwszą literę jej imienia na palcu. Zrobiło się poważnie. A teraz, jak się okazuje, choreograf gotowy jest, by iść o krok dalej. Marcin Hakiel miał się już dowiadywać, jak wyglądają formalności związane z unieważnieniem ślubu kościelnego. W wywiadzie dla serwisu pudelek.pl, choreograf przyznał, że poprosił swoją prawniczkę, aby przybliżyła mu ten temat.
Dowiadywałem się, jaka to jest procedura, nie będę ukrywał, ale nie miałem czasu, żeby się tym zająć. Nie mam takiej decyzji podjętej, czy tak, czy nie. Prosiłem panią mecenas, żeby mi to przedstawiła i nie jest to jakieś bardzo zawiłe - miał powiedzieć.
Ekspartner Katarzyny Cichopek udzielił ostatnio wywiadu Pudelkowi, w którym skomentował plotki na temat posady w TVP. Tancerz wyznał, że otrzymał propozycję od publicznego nadawcy. Okazało się jednak, że to nie była partnerka i jej nowy ukochany, Maciej Kurzajewski, są przyczyną, dla której nie zdecydował się przyjąć tej posady.
Rzeczywiście miałem propozycję, żeby zostać choreografem jednego z programów. Na początku nie było powiedziane, w której to będzie telewizji, prowadziłem jakieś rozmowy. Potem, jak producent mi powiedział, że to na 99 procent będzie w Telewizji Polskiej, to ja właściwie tego samego dnia podziękowałem. Gdzieś poglądy ludzi, którzy reprezentują tę stację, nie są mi bliskie. I się z tym po prostu nie utożsamiam, i nie chciałbym tam pracować - powiedział.