Co dalej z Kanałem Sportowym? Ekspertka nie ma złudzeń [PLOTEK EXCLUSIVE]

Kanał Sportowy nie ma ostatnio najlepszej prasy. Zapytaliśmy ekspertki od PR, czy afery mogą negatywnie odbić się na jego popularności.

Wokół Kanału Sportowego głośno zrobiło się w piątek 6 października, gdy Krzysztof Stanowski ogłosił zakończenie współpracy z twórcą internetowym Maciejem Dąbrowskim, współprowadzącym program "KS Poranek". Powodem było nagranie z niestosownymi żartami, w którym Dąbrowski wziął udział dziewięć lat temu. Dwa dni później okazało się, że oberwał także sam Stanowski. Wspomniany poranny program Kanału Sportowego stracił sponsora - firmę Lipton.

Zobacz wideo Kubicka pisała na Instagramie ze Stanowskim

Ekspertka komentuje afery wokół Kanału Sportowego. Wspomniała, co może czekać Stanowskiego

"Gdy decydowaliśmy się na podjęcie tej współpracy, chcieliśmy, by nasz produkt pojawiał się w porannych, pozytywnych rozmowach, czyli w kontekście dla nas naturalnym. Niestety w sytuacji pojawienia się treści niezgodnych z naszymi wartościami zdecydowaliśmy się zakończyć współpracę" - tłumaczy w oświadczeniu marka. Zapytaliśmy Żanetę Kurczyńską, ekspertkę ds. PR i twórczynię konta Okiem PR-owca, czy ostatnie afery i utrata kolejnych sponsorów (już wiadomo, że firma Sharp również wycofała się ze współpracy z KS) sprawią, że Kanał Sportowy poniesie duże straty i jakie mogą być dalsze konsekwencje. Jak to również może wpłynąć na samego Krzysztofa Stanowskiego?

Krzysztof Stanowski jest osobą elektryzującą medialnie - ciężko przejść obok niego obojętnie. To sprawia, że przyciąga widzów do Kanału Sportowego, a zasięgi rosną. Widzowie będą go oglądać, więc tutaj nie odczują negatywnej różnicy finansowej" - podkreśliła ekspertka i zwróciła uwagę na problem Kanału Sportowego. "(...) jest taki, że ich komunikacja jest niespójna. Najpierw mieliśmy głupi żart Krzysztofa Stanowskiego, który mówił o "jedenastce Stuarta" (jeszcze przed tym największym wybuchem Pandora Gate), potem Stanowski zdecydował się rozwiązać współpracę z Maciejem Dąbrowskim (kanał z dvpy) za obrzydliwe żarty, które miały miejsce dziewięć lat temu, a dwa dni później mieliśmy do czynienia z żartem przy prognozie pogody. To trochę pokazuje, że co wolno Kanałowi Sportowemu, innym niekoniecznie" - powiedziała.

"Trzeba mieć w sobie bardzo mało empatii i wyczucia, by ten 'żart' przy prognozie pogody w ogóle dopuścić. Nie dziwię się, że marki rezygnują ze współpracy - mamy największą aferę na polskim YouTubie, związaną z podejrzeniem o pedofilię i wykorzystywanie tego w jakikolwiek sposób żartobliwy jest niesmaczne, mówiąc delikatnie. Marki nie chcą być łączone z takimi tematami, bo nie jest to dla nich korzystne w żadnym stopniu. Kanał Sportowy odczuje więc skutki swoich działań w postaci utraty sponsorów i powinien, bo jest jednym z większych kanałów na polskim YouTubie. Powinien mieć więc wysokie standardy, które nie pozwalają na takie "żarty'. Nie ze wszystkiego powinno się żartować i nie jest to kwestia wizerunku, a człowieczeństwa" - dodała twórczyni profilu Okiem PR-owca.

Inny punkt widzenia w sprawie Kanału Sportowego. Ekspertka nie sądzi, że odczują je boleśnie

Tymczasem ekspertka od PR Marta Rodzik tłumaczy, że firma Lipton mogła odciąć się od dalszej współpracy ze względu na zapisy prawne. "Zgodnie z art. 395. Kodeksu Cywilnego: § 1 Można zastrzec, że jednej lub obu stronom przysługiwać będzie w ciągu oznaczonego terminu prawo odstąpienia od umowy. Prawo to wykonywa się przez oświadczenie złożone drugiej stronie. 2 W razie wykonania prawa odstąpienia umowa uważana jest za niezawartą. Marka sponsorska miała prawo odciąć się od Kanału Sportowego, ponieważ coraz więcej tematów podejmowanych w poranku KS nie było zgodnych z polityką/wartościami firmy Lipton - tak jak firma wyjaśniła w oświadczeniu" - tłumaczy.

Choć dla Kanału Sportowego utrata dużego sponsora mogła być tąpnięciem, ekspertka nie sądzi, aby Krzysztof Stanowski ani jego program odczuli boleśnie zmiany w przyszłości. Jak zauważa, KS ma już bardzo ugruntowaną pozycję. Podkreśla, że dużo też zależy od tego, na jakich zasadach współpracują z nim inne firmy.

Trudno powiedzieć, czy więcej firm będzie chciało zakończyć współpracę z Kanałem Sportowym, to kwestia umów, jakie mają zawarte między redakcją. Nie sądzę, by wpłynęło to na oglądalność - w końcu kanał ma ponad milion subskrybentów. Na pewno będą baczniej pochodzić do wyboru prowadzących - podsumowuje.

Kanał Sportowy w ogniu krytyki

Warto przypomnieć, że afera z usunięciem Macieja Dąbrowskiego nie jest jedyną kontrowersją, która pojawiła się wokół Kanału Sportowego w ostatnim czasie. Gdy na światło dzienne wypłynął filmik zwolnionego z "KS Poranka" twórcy, internauci przypomnieli Stanowskiemu, że on sam na antenie także rzucił kontrowersyjny żart nawiązujący do Pandora Gate. Stwierdził bowiem, że Stuu mógłby poprowadzić program piłkarski o nazwie "Wykorzystana jedenastka". W innym odcinku "KS Poranka" przedstawiającej prognozę pogody prowadzącej kazano przeczytać z promptera tekst o treści "Dziś w Polsce niskie temperatury, prawie tak niskie, jak wiek dziewczyn, które były podrywane przez niektórych polskich influencerów". Ona jednak odmówiła. Po komentarzach oburzonych internautów Kanał Sportowy wystosował oświadczenie w sprawie.

Więcej o: