Antoni Królikowski w lutym został zatrzymany przez policję. Okazało się, że aktor miał prowadzić pod wpływem środków odurzających. "Opinia toksykologiczna, uzyskana w toku postępowania przygotowawczego na zlecenie prokuratury, jednoznacznie potwierdza, że w momencie kierowania pojazdem oskarżony był pod wpływem delta-9-tetrahydrokannabinolu, co można porównać do stanu nietrzeźwości wywołanego spożyciem alkoholu" - przekazała PAP Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Prokuratura złożyła wniosek do sądu w maju. Teraz, 5 października rusza proces. Będzie prowadzony w Sądzie Rejonowym dla Warszawy-Woli.
Aktor po wybuchu skandalu prosił media, by te nie zasłaniały czarnym paskiem jego twarzy na zdjęciach. Ponadto nie chciał, by nazywano go "Antonim K.". Należy też podkreślić, że po tym, jak sprawa zatrzymania Królikowskiego przez policję trafiła do mediów, aktor wydał oświadczenie. Twierdził w nim, że pojechał na spotkanie z synem. Napisał też, że policjanci dostali zgłoszenie, że prowadzący pojazd może znajdować się pod wpływem substancji odurzających.
Do zatrzymania doszło około 16 przy ul. Karolkowej 16, zaraz po tym, jak wyjechałem z mojego mieszkania do Asi, aby spotkać się z synkiem. Funkcjonariusze z uwagi na otrzymane zgłoszenie, że o tej godzinie i w tym miejscu pojawię się rzekomo pod wpływem nielegalnych substancji, czekali na mnie w okolicy miejsca zamieszkania. Zostałem zatrzymany do kontroli, alko-test wykazał, że jestem trzeźwy, jednak narko-test wykrył THC, którym wspomagam swoje leczenie i którego używałem poprzedniego wieczoru. Wykonano badanie krwi, oczekujemy na wyniki -mogliśmy przeczytać.
Gwiazdor filmów Patryka Vegi zarzekał się, że korzystał z medycznej marihuany jako formy terapii. Przypomnijmy, że aktor jest chory na stwardnienie rozsiane. "W przypadku regularnego stosowania medycznej marihuany, nawet w małych ilościach, stężenie może się utrzymywać, mimo że w dniu zatrzymania nie używałem konopi. Chciałbym zaznaczyć, że nie zażywam narkotyków, co wykazały dzisiejsze testy, więc bardzo proszę o zaprzestanie pomówień. Ponadto tegorocznych urodzin nie świętowałem w żadnym warszawskim klubie" - pisał w oświadczeniu, odpowiadając na zarzuty, że został zatrzymany pod jednym z warszawskich klubów.
Gwiazdor być może będzie musiał uiścić karę grzywny. Czy może zostać pozbawiony lub ograniczony wolności? Prokurator Szymon Banna już jakiś czas temu w rozmowie z "Super Express" wyjaśniał: Oskarżonemu (...) grozi kara grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do lat dwóch, a także obligatoryjny zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych na okres co najmniej trzech lat. Dodatkowo, w razie skazania, nałożony zostanie obowiązek zapłaty świadczenia na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym i Pomocy Postpenitencjarnej w wysokości co najmniej pięć tysięcy złotych" - oznajmił.