• Link został skopiowany

Kinga ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" nie wytrzymała. "Jesteś facetem, zadecyduj coś"

Przed Kingą i Marcinem kolejne wyzwanie. Małżonkowie wyruszyli w podróż poślubną na Maltę. Uczestnicy "Ślubu od pierwszego wejrzenia" nie wyglądali na zadowolonych.
Kinga i Marcin, 'Ślub od pierwszego wejrzenia'
fot. screen TVN Player

Za nami już wszystkie trzy wesela w "Ślubie od pierwszego wejrzenia". Teraz małżonkowie wyruszyli w podróże poślubne. Będzie to kolejne wyzwanie dla uczestników, którzy po raz pierwszy będą mogli pobyć sam na sam z partnerem. Okazuje się, że dla niektórych ten wyjazd wcale nie będzie oznaczał wypoczynku. W przypadku Kingi i Marcina kłopoty zaczęły się już przed wyjazdem. Para nie mogła się ze sobą dogadać.

Zobacz wideo "Ślub od pierwszego wejrzenia". Myśleliśmy, że te pary przetrwają

"Ślub od pierwszego wejrzenia". Kinga i Marcin w podróży poślubnej

Pierwszy wspólny poranek małżeństwa zapowiadał się dość dobrze. "Nastawienie mam raczej pozytywne" - przyznał Marcin. Podczas spotkania z bliskimi para nawet ze sobą żartowała. Kinga nazywała męża żartobliwie "farmaceutą" lub po prostu "mężem". Jednak już ciężej było im utrzymać rozmowę, kiedy zostali sami. 27-latek odpowiadał półsłówkami, wyglądał też na zestresowanego. Psycholożka za to nie bała się rzucać uszczypliwych czy żartobliwych komentarzy.

To nie zjesz, będziesz chodził głodny. Jezu, jaki pancio, ty! Dostosuj się trochę - rzuciła już w samolocie, odpowiadając Marcinowi, który liczył, że zdążą zjeść obiad po wylądowaniu.

Związek Kingi i Marcina został wystawiony na próbę, kiedy zaczęli błądzić po okolicy. Para w podróż poślubną wybrała się na Maltę. Poruszanie się po wyspie okazało się nie lada wyzwaniem - chociaż początkowo to 27-latek miał prowadzić ich, odczytując wskazówki z mapy, to żona szybko przejęła stery. 

Fajnie nas dobrali, że daleko to my nie dojdziemy, jeśli chodzi o podróże. Pośmialiśmy się przynajmniej, mamy kolejną cechę wspólną - skomentowała uczestniczka.
 

Pierwsza sprzeczka Kingi i Marcina ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia". Kobieta ostro zareagowała

Drugiego dnia podróży poślubnej Kinga poprosiła Marcina, aby zdecydował, co będą robić. On był jednak bardzo zagubiony i ewidentnie nie miał pomysłu na spędzenie czasu. W ten sposób wybiła się pierwsza różnica między małżonkami. Psycholożka dała się poznać jako osoba, która lubi mieć wszystko zaplanowane, a 27-latek woli spontaniczność. "Mówię, ty zadecyduj coś, no" - mówiła podirytowana już uczestniczka.

Nie no, mi to wiesz... Jak się lepiej czujesz, to możemy iść zagrać, tak? Możemy iść na siłownię, tutaj już dowolność. Możemy się iść kąpać - zaproponował 27-latek.

Między małżonkami doszło do naprawdę intensywnej wymiany zdań. "No to, Marcin. Jesteś facetem, zadecyduj coś. Ja nie chcę cały wyjazd decydować. Potrzebuję jakichś konkretów od ciebie, co ty chcesz robić" - zareagowała stanowczo Kinga.

Takie są różne nastroje. Odczułem też poddenerwowanie, może napiętą atmosferę trochę. Nie jest powiedziane, że mężczyzna musi mieć tę rolę, żeby organizować cokolwiek, tak? To jest taki stereotyp, bo nie każdy jest dobrym organizatorem. To nie zależy od płci, tylko od charakteru człowieka. Takie naciski nie prowadzą do niczego dobrego - tłumaczył się później Marcin przed kamerą.

Kinga natomiast wyjaśniła, że jej zachowanie wynika z przyzwyczajeń z poprzednich relacji. "Jeżeli Marcin woli, żeby ktoś za niego zdecydował i nie będzie się czuł jakiś gorszy w relacji, to okej. Ale my się nie znamy na tyle, a ja nie chcę popełnić podobnych błędów, jak te, które wcześniej były w moich relacjach" - mówiła do kamery. Kto ma rację?

Więcej o: