Menadżerka lokalu po nieudanych rewolucjach nie odpuszcza. Nie ustaje w atakach na Gessler

W drugim odcinku nowej serii "Kuchennych rewolucji" Magda Gessler zawitała do Zajazdu Dwa Koguty na Podkarpaciu, który zamieniła na Gospodę Lasowieckie Serce. Restauracja po czterech tygodniach od rewolucji nie zdała egzaminu. Aktualna menadżerka lokalu, której nie było w czasie wizyty restauratorki z kamerami w Dwóch Kogutach, w mediach zaatakowała Gessler.

Magda Gessler jest ogromną skarbnicą wiedzy w dziedzinie gastronomii. Z powodzeniem prowadzi kilka biznesów, swoimi radami od lat dzieli się również podczas realizacji programu "Kuchenne rewolucje". Już w drugim odcinku nowej serii pojawiły się dramaty - i to nie tylko gastronomiczne. Restauratorka została wezwana na prośbę właściciela Zajazdu Dwa Koguty. Maciej jednak całkowicie zmienił wystrój w lokalu zaraz po rewolucjach, pożegnał się również z kucharką, w której Gessler dostrzegła talent i chęć nauki. Prowadząca show nie kryła emocji i podkreśliła, że nauka, którą starała się przekazać Maciejowi, poszła w las. Po emisji programu w telewizji Magdę Gessler zaatakowała obecna menadżerka lokalu. W opublikowanym na Facebooku poście przekazała, że restauratorka miała okazać brak klasy i kultury, a także obrać sobie za cel "zniszczenie lokalu". Wygląda na to, że na tym awantura się nie skończy.

Zobacz wideo 60 tys. zł na pierścionek to mało? Ada Fijał o wyznaniu uczestniczki "The Real Housewives. Żony Warszawy" i jagodziance Magdy Gessler za 28 zł. Mówi, jak się rozpieszcza zakupami

Menadżerka restauracji po nieudanych rewolucjach nie ustaje w atakach na Gessler 

Agnieszka Bieleń opublikowała na Facebooku obszerne oświadczenie, w którym po części zrzuciła niepowodzenie rewolucji po programie Magdy Gessler na montaż i manipulacje reżyserskie. Przy okazji próbowała przekonywać, że restauratorka zaprezentowała się od najgorszej strony jako osoba wyniosła i bez kultury osobistej. W dalszej części zwróciła uwagę na to, że próbuje skompletować doświadczony zespół pracowników. Menadżerka, która nie występowała w odcinku show, a najprawdopodobniej została zatrudniona w czerwcu - już po realizacji programu - dodała, że szef lokalu jest "dobrym człowiekiem", jednak w programie został pokazany jako osoba kłótliwa i nielicząca się ze zdaniem Gessler. Ówczesna szefowa kuchni, Sylwia, złapała dobry kontakt z Gessler, jednak jak się okazało odeszła, gdyż miała dość sposobu, w jaki właściciel traktuje klientów i personel. Skontaktowaliśmy się w sprawie zarzutów przedstawicielki restauracji z produkcją show, a także menadżerem Magdy Gessler, jednak nie otrzymaliśmy odpowiedzi. 

W komentarzach pojawiło się sporo uwag na temat show. Nie brakowało także mało przychylnych opinii na temat samej prowadzącej. "Prawda ujawni się zawsze sama. Trzymam kciuki" - napisała jedna z obserwatorek. "Na to liczę... prawda sama się obroni" - odpowiedziała menadżerka. "Wiele restauracji po udanych rewolucjach już w Polsce nie istnieje! Więc może lepiej, że Lasowieckie Serce się jej nie poddało" - czytamy. Na ten komentarz menadżerka także zareagowała, wylewnie dziękując. Pojawiły się także opinie krytykujące działania właściciela lokalu. "Totalna niekompetencja. Po jaką cholerę zaprasza Gessler, skoro taki fantastyczny kucharz. Wszystko można zwalić na karb produkcji i manipulacji. Nigdy nie zrozumiem takich ludzi" - czytamy. Więcej zdjęć znajdziecie w naszej galerii na górze strony

Więcej o: