Roberta Jałocha, były dziennikarz "Faktów" i TVN24, po przepracowaniu w stacji dziesięciu lat na umowę o dzieło poprosił byłego pracodawcę o świadectwo pracy. Gdy go nie otrzymał, zgłosił sprawę do Państwowej Inspekcji Pracy, która wykazała nieprawidłowości w jego zatrudnieniu. Sprawa trafiła do sądu, a Jałocha wygrał proces przeciwko TVN-owi, co we wrześniu tego roku potwierdził sąd drugiej instancji. Były pracodawca dziennikarza wciąż nie uregulował jednak zaległości. "Mijają dwa tygodnie, a składek nie ma" - mówi Jałocha w rozmowie z serwisem Wirtualnemedia.pl.
Wyrok sądu pierwszej instancji zapadł już w listopadzie zeszłego roku, jednak TVN postanowił się od niego odwołać. Apelację odrzucono na początku września, a były pracodawca Roberta Jałochy miał tydzień na zapłatę ZUS-owi zaległych składek wynikających ze stosunku pracy. Z zobowiązania jednak nadal się nie wywiązał. "Nie mam wątpliwości, że TVN będzie unikał zapłacenia zaległych składek" - mówi dziennikarz. "Skuteczna ich egzekucja oznacza otwartą drogę dla innych. Wiem, że wiele osób bardzo czeka na to rozstrzygniecie. To, jak szybko uda się tę sprawę zakończyć, będzie sprawdzianem dla instytucji Państwa" - dodaje.
Jak ustalił serwis, sprawa trafiła w ręce ZUS-u, który w imieniu Roberta Jałochy będzie ubiegać się teraz o wykonanie prawomocnego wyroku. Dziennikarz dodał, że osobiście wysłał do instytucji oba postanowienia sądów. Wyroki przetłumaczone na język angielski przesłał także do siedziby głównej Discovery w Stanach Zjednoczonych. "Mam wrażenie, że bardziej niż na Wiertniczej 166 zainteresowano się nimi na 230 Park Avenue w Nowym Jorku" - podsumowuje gorzko.
Sprawa Roberta Jałochy dotyczy dziesięcioletniego okresu między 2010 a 2020 rokiem, a jego sądowa batalia z TVN-em ciągnie się już od trzech lat. Mimo że sąd orzekł na jego korzyść, dziennikarz nie triumfuje. "Trudno być szczęśliwym, kiedy ktoś, komu poświęca się dziesięć lat, życia marnuje mu kolejne trzy lata. Nie czuję radości, raczej jestem rozczarowany tym, że musiałem przez to przechodzić" - mówił serwisowi Wirtualnemedia.pl.