Sławek Uniatowski jest na co dzień wziętym muzykiem. Lato to okres, podczas którego jeździ z jednego koncertu na drugi. Ostatnio grał m.in. podczas festiwalu w Sopocie. I choć jest profesjonalistą i na scenie daje z siebie wszystko, spotkała go tragedia. Tuż przed występem okazało się, że jego dom stanął w płomieniach.
Muzyk jednak występu nie odpuścił i pozwolił swoim fanom rozkoszować się jego anielskim głosem. Następnego dnia z samego rana pokazał zdjęcia i nagrania z okolic domu. Jak się okazało, ogień strawił sporą część jego posesji. Główna część domu została na szczęście uratowana, ale to efekt tego, że sąsiad szybko zauważył pożar i błyskawicznie wezwał straż pożarną. Niestety, gwiazdor nie ma w domu prądu i wody. Będzie też musiał poświęcić sporo czasu i pieniędzy na remont tego, co spłonęło.
Piosenkarz może jednak w tej trudnej sytuacji liczyć na swoich sąsiadów. 39-latek za pośrednictwem mediów społecznościowych poinformował fanów, że dzięki przedłużaczom może "ciągnąć prąd od sąsiada". Inna sąsiadka z kolei pożyczyła mu sprzęt myjący, więc będzie mógł pozbyć się sadzy. Tacy sąsiedzi to prawdziwy skarb!
Nieco inaczej sytuacja wygląda w sieci. Tam Uniatowski nie może liczyć na taką życzliwość ludzi. Internauci bywają bezlitośni. Niektórzy już tworzą memy z dość złośliwą interpretacją ostatnich wydarzeń z życia muzyka. Ten jednak podchodzi do tego na spokojnie i z uśmiechem. Sprostował, że ma 39, a nie 49 lat, wyjaśnił też, że jego dom nie był nowy, a miał już 17 lat. Nie jest też willą i nie znajduje się w Sopocie, nie miał też basenu. Na sam koniec Sławek dodał mema z samym sobą i sytuacją, która go ostatnio spotkała. Pomysłowa riposta? Więcej zdjęć Sławka znajdziecie w naszej galerii na górze strony.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!