Aleksandra Linda w ciągu ostatnich lat pokazywała się na ściankach. Próbowała swoich sił w modelingu i w aktorstwie. Ostatnio jednak jest o niej znacznie ciszej. Okazuje się, że córka Bogusława Lindy i Lidii Popiel zmęczyła się brylowaniem na salonach. Nie chce też, żeby przylgnęła do niej łatka "córki znanych rodziców", której wszystko podaje się na tacy.
W rozmowie z magazynem "Zwierciadło" Lidia Popiel przyznała, że jej córka przeżywa niektóre komentarze. Aleksandra nie chce, żeby mówiono, że karierę załatwili jej znani rodzice. Według słynnej modelki to jednak błędne myślenie. Na całym świecie dzieci znanych osób mają ułatwiony start w show-biznesie, ale to też owoce pracy rodziców. Żona Bogusława Lindy dodała, że tłumaczy córce, żeby wykorzystywała swoje talenty i możliwości.
Aleksandra bywa bardzo przeczulona na punkcie tego, żeby nikt nie myślał, że cokolwiek jej załatwiamy. Pracuję usilnie nad tym, żeby jednak wykorzystywała wszelkie swoje atuty. Wszędzie na świecie rodziny stanowią jedność, wspierają się, i nie ma w tym nic nagannego. Po to pracowaliśmy, żeby ona również mogła korzystać. Trudno jej to przyjąć, do wszystkiego chce dojść sama - powiedziała Lidia Popiel w rozmowie ze "Zwierciadłem".
Lidia Popiel uważa też, że ścianki mogły znudzić jej córkę. Dla 31-letniej kobiety pokazywanie się na imprezach i premierach filmowych ma być monotonne. Niewykluczone jednak, że Aleksandra Linda po prostu zrobiła sobie przerwę od blichtru i po prostu powróci na pierwsze strony gazet z kolejnym artystycznym projektem.
Trochę rzeczywiście zwolniła. Nie oszukujmy się - jest trochę nudy w tym, prawda? Bo co to znaczy pójście na jakąś premierę? Wtedy można spotykać znajomych i tak dalej, co jest niezwykle ważne i fajne. Można się przywitać z twórcami, pogratulować - to też jest fantastyczne (...). Myślę, że jeśli ileś razy to się powtarza, to może być to też taka rutyna, może wkraść się nuda. Myślę, że Aleksandra chce tego po prostu uniknąć - dodała Lidia Popiel.