24 sierpnia to już ostatni dzień tegorocznego Top of the Top Festivalu. Czwarty dzień sopockiej imprezy upłynął pod nazwą "Magic Words", a magiczne słowa na scenie wyśpiewali m.in. Mrozu, Kayah, Andrzej Piaseczny, Małgorzata Ostrowska, Natalia Przybysz czy Kuba Badach. Ten występ będzie z pewnością niezapomniany właśnie dla męża Aleksandry Kwaśniewskiej.
Kuba Badach rozpoczął swój występ w Sopocie od wykonania utworu "C'est la vie" z repertuaru Andrzeja Zauchy. Publiczność festiwalu przyjęła jego wykonanie niezwykle ciepło, nagradzając muzyka gromkimi brawami. To jednak nie jedyny gest ze strony widowni, jaki otrzymał Badach. Wokalista 24 sierpnia obchodzi bowiem urodziny, o czym przypomniał prowadzący wydarzenie Maciej Stuhr. Publiczności nie trzeba było dwa razy powtarzać. Cała widownia zaśpiewała wyraźnie zaskoczonemu i wzruszonemu Badachowi gromkie "sto lat".
Aż mi się łamie w gardle (...) To najpiękniejszy prezent, jaki sobie mogłem wyobrazić - powiedział poruszony.
To zresztą nie jedyna niespodzianka, która czekała na widzów czwartego dnia festiwalu, chociaż ta zdecydowanie nie należała do wesołych. Krótko przed występem Badacha Anna Karwan poinformowała ze sceny, że do Sopotu nie udało się dojechać Ewie Bem, która także miała pojawić się na tegorocznym festiwalu. Dokładna przyczyna nieobecności gwiazdy nie jest jednak znana - Karwan życzyła jej jedynie dużo zdrowia. Dołączamy się do tych życzeń i trzymamy kciuki, aby problem nie okazał się poważny.