• Link został skopiowany

Igor Stachowiak zmarł na komisariacie. Sąd Najwyższy podjął decyzję w sprawie policjantów

15 maja 2016 roku Igor Stachowiak zmarł na komisariacie po tym, jak został zatrzymany przez policję we Wrocławiu. Sąd Najwyższy podjął decyzję co do kasacji wyroków.
Igor Stachowiak zmarł na komisariacie. Sąd Najwyższy podjął decyzję w sprawie policjantów
fot. Agencja Gazeta.pl

Igor Stachowiak 13 maja 2016 roku wracał z imprezy. Na wrocławskim rynku został zatrzymany przez policjantów. Okazało się, że funkcjonariusze pomylili go z Mariuszem Frontczakiem, który wówczas był poszukiwany za handel narkotykami. 25-latek został obezwładniony w brutalny sposób przez dwa dwuosobowe patrole policji. Policjanci przewieźli go na komisariat, gdzie wielokrotnie był rażony paralizatorem. 15 maja mężczyzna zmarł. Wszystko wyszło na jaw dopiero po roku. Teraz Sąd Najwyższy powrócił do sprawy.

Zobacz wideo Diego Maradona nie żyje. Miał 60 lat

Sąd Najwyższy podjął decyzję w sprawie policjantów. Nie będzie kasacji wyroków

Kasacje od wyroku wnieśli obrońcy trzech czterech policjantów. Sąd Najwyższy wysłuchał stanowiska każdego z adwokatów. Ich zdaniem funkcjonariusze nie byli winni śmierci 25-letniego Stachowiaka. Z kolei Rzecznik Praw Obywatelskich uznał, że sąd źle ustalił przyczyny tragedii i wykluczył zeznania świadków. W sprawie wypowiedziała się również Helsińska Fundacja Praw Człowieka. Oświadczyła, że Sąd Najwyższy może nazwać okoliczności śmierci Stachowiaka torturami.

Sąd Najwyższy podjął decyzję. Oddalił wszystkie kasacje od wyroku ws. śmierci Igora Stachowiaka. "Nie będzie zmiany kary dla policjantów skazanych na pozbawienie wolności za znęcanie się nad mężczyzną. Kasacje od wyroku wnieśli obrońcy trzech spośród czterech skazanych byłych policjantów oraz - na niekorzyść skazanych - Rzecznik Praw Obywatelskich, według którego sądy zminimalizowały winę funkcjonariuszy" - przekazuje TVN24.

Ogromna tragedia we Wrocławiu miała miejsce siedem lat temu. Funkcjonariusze ponieśli odpowiedzialność

Sposób zatrzymania Igora Stachowiaka wyszedł na jaw w reportażu Wojciecha Bojanowskiego. W materiale można było zobaczyć nagranie z paralizatora. Można było zauważyć, że rażony 25-latek nie stawiał oporu. Biegli uznali, że Stachowiak zmarł z powodu niewydolności krążeniowo-oddechowej po epizodzie ostrej psychozy. Sąd Rejonowy dla Wrocławia Śródmieścia ocenił, że działania policjantów nie były związane ze śmiercią mężczyzny.

Inaczej było w 2020 roku. "Sąd II instancji uznał, podobnie jak sąd rejonowy, wszystkich czterech policjantów winnymi przekroczenia uprawnień i znęcania się nad Stachowiakiem. Zmienił jednak orzeczenie sądu rejonowego, który ocenił, że użycie tasera wobec pokrzywdzonego mogło się przyczynić do jego śmierci" - wyjaśnił TVN 24. Policjant, który raził Stachowiaka paralizatorem, otrzymał karę pozbawienia wolności na dwa i pół roku. Pozostali funkcjonariusze zostali skazani na dwa lata więzienia. ZOBACZ TEŻ: Nie żyje brytyjska kierowczyni. Ashlea Alberston zginęła tragicznie w wypadku samochodowym. Miała 24 lata

Więcej o: