Sebastian Fabijański kolejny raz stanie na ringu Fame MMA. Aktor zmierzy się z raperem o pseudonimie Filipek. To nie będzie pierwsze wystąpienie aktora na ringu - wcześniej zadebiutował w starciu z Wacławem "Wac Toja" Osieckim, przegrywając chwilę po rozpoczęciu walki. Fabijański i Filipek nie pałają do siebie przesadną sympatią, czemu dają upust w mediach. Podczas panelu nakręcającego emocje związane z walką aktor nie wytrzymał.
Sebastian Fabijański podczas rozmowy wziął szklankę i oblał zarówno Filipka, jak i prowadzącego spotkania Michała "Boxdela" Barona. Krzyczał przy tym frazy, które ciężko zrozumieć, a następnie opuścił studio. Kontrowersyjne zachowanie aktora nie umknęło widzom Fame MMA. W mediach społecznościowych przeważają negatywne komentarze. "Odklejeniec", "Filipek go wczoraj dobrze podsumował - nie ma psychiki, żeby uczestniczyć w tych konferencjach", "Przejawia straszną pogardę wobec całego Fame i widzów" - czytamy na Twitterze.
Fabijański nie ukrywa, że do przyjęcia propozycji walki przekonały go pieniądze. 36-latek wykańcza bowiem dom, co związane jest z dużymi kosztami. "Wydaje mi się, że to też jest jakiś akt odwagi, nie desperacji, bo w sumie poradziłbym sobie bez tego, ale niewątpliwie pieniądze, które są w MMA, po prostu przydadzą mi się, bo wykańczam dom. Chcę to zrobić jak najszybciej, jak najsprawniej, żeby nie musieć wynajmować mieszkania i płacić chorych pieniędzy za to, żeby gdziekolwiek mieszkać" - mówił Plejadzie Fabijański.
Nawrocki w programie na żywo. Nagle ze słuchawki upomniała go żona
Zmarł mąż Małgorzaty Ostrowskiej. Wokalistka zamieściła poruszający wpis
Dzieci księżnej Kate i księcia Williama na koncercie kolęd. Cała trójka wyglądała niemal identycznie
Kaczorowska pierwszy raz komentuje rozwód z Pelą. Ujęła to w dwóch słowach
Racewicz olśniła, Brodzik z nieoczywistym dodatkiem. Tomaszewska postawiła na klasykę
Pilne wieści od Anity ze "Ślubu". Nastał przełomowy dzień. "To już koniec!"
Tyle będzie wynosić emerytura Pawłowicz. Wysokość jej odprawy przyprawia o ból głowy
Kuzyn Alicji Bachledy-Curuś nazywany jest "księciem Podhala". Właśnie znalazł się na prestiżowej liście
Wpadka Sykut i Gąsowskiego na świątecznym koncercie Polsatu? "Nie nadążali za playbackiem"