• Link został skopiowany

Najpierw śmierć ukochanego, teraz to. Na Sandrę Bullock spadł kolejny cios. W sieci zawrzało

Sandra Bullock ma za sobą tragiczne przeżycia. Jest obecnie w żałobie po śmierci ukochanego Bryana Randalla, który zmarł po trzyletniej walce z ciężką chorobą. Teraz na aktorkę spadł kolejny cios.
Sandra Bullock
East News

Do tej pory Sandra Bullock nie miała szczęścia w miłości, ale za to na życie zawodowe nie mogła narzekać. Na koncie miała liczne cenione role, za które była obsypywana nagrodami. Dostała nawet Oscara. Teraz jednak od kilku dni w sieci wrze, a internauci domagają się, by statuetka została jej odebrana. O co chodzi?

Zobacz wideo Klasyka komedii romantycznych - kto nie zna, poznać musi, kto zna, ten wie, o co chodzi

Sandra Bullock straci Oscara? Mocny cios w aktorkę

Zaledwie kilka dni minęło od śmierci ukochanego partnera Sandry Bullock, Bryana Randalla. Mężczyzna zmarł w wieku 57 lat po trzyletniej walce z ALS (SLA), czyli stwardnieniem zanikowym bocznym. "Z wielkim smutkiem informujemy, że 5 sierpnia Bryan Randall odszedł spokojnie po trzyletniej walce z ALS. Bryan zdecydował, aby zachować prywatność w swojej podróży z ALS, a ci z nas, którzy się nim opiekowali, zrobili wszystko, co w naszej mocy, aby uszanować jego prośbę" - poinformowała rodzina mężczyzny w oficjalnym oświadczeniu.

Według medialnych doniesień Sandra Bullock jest zdruzgotana i ciężko przeżywa żałobę. To jednak nie koniec jej problemów, bo w sieci od kilku dni wrze w sprawie filmu, w którym zagrała w 2009 roku. Mowa o produkcji "Wielki Mike", w której wcieliła się w adopcyjną matkę sportowca - Leigh Anne Tuohy. Teraz okazuje się jednak, że historia przedstawiona w filmie była oszustwem. Głos w tej sprawie zabrał nagle sam Michael Ohera, który miał odkryć, że adopcyjni rodzice cały czas go okłamywali. Według jego słów, nigdy nie został formalnie adoptowany, a rodzina i tak czerpała korzyści majątkowe zarówno z jego, jak i filmowej popularności. Rodzina, która się nim opiekowała, wszystkiemu zaprzecza, ale internauci i tak już nie kryją oburzenia. Mimo braku jakichkolwiek dowodów na to, by Sandra Bullock była choć w niewielkim stopniu zamieszana w sprawę i wiedziała o oszustwach rodziny, internauci żądają, by odebrano jej Oscara za rolę przybranej matki sportowca.

Jeśli zarzuty Michaela Ohera są prawdziwe, musimy iść i odebrać Oscara Sandrze Bullock i dać go Gabourey Sidibe [aktorka była nominowana do Oscara za rolę w filmie "Hej, Skarbie" i uważało się ją za największą konkurentkę Sandry Bullock - przyp. red].
Powinna oddać Oscara. Wie, że nie zasłużyła na niego.
Powinna być zmuszona do oddania swojego Oscara, a my musimy zacząć sprawdzać te dobre historie - piszą zbulwersowani internauci.

Nie da się ukryć, że zarzuty wydają się absurdalne. Można jednak podejrzewać, że w obliczu ostatnich przeżyć mocno uderzyły w Sandrę Bullock.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

  • Link został skopiowany
Więcej o: