Na początku marca posłanka Koalicji Obywatelskiej, Magdalena Filiks, poinformowała za pośrednictwem mediów społecznościowych o śmierci swojego 15-letniego syna. Chłopak zmarł niespełna dwa miesiące po tym, jak redaktor Radia Szczecin, Tomasz Duklanowski, podał publicznie informacje, które pozwoliły zidentyfikować go jako ofiarę pedofila, Krzysztofa F. Nie wiadomo, skąd redaktor miał te informacje.
Od tamtej pory posłanka, mimo że była aktywna w mediach społecznościowych, rzadko nawiązywała do tragedii, którą przeżyła. Aż do teraz. Polityczka "wyszła do ludzi", co zakomunikowała na Twitterze. "Dziś pierwszy raz od bardzo dawna… znalazłam się wśród ludzi. Kiedyś to kochałam... Nie czułam ani tamtej siły, ani odwagi, ani nawet motywacji - a mimo to przekonałam kilka osób do włączenia się w kontrolę wyborów. Najtrudniej jest się uśmiechać… Mój everest…" - napisała.
Podkreśliła, że nie wydarzyłoby się to, gdyby nie córki, które są dla niej największą motywacją i "bardzo chcą, aby wróciła do pracy". Jeden z komentujących post Filiks wyznał, że 11 lat temu sam stracił dziecko i zapewnił ją, że "przyjdzie czas, kiedy dziura w sercu przestanie krwawić". Więcej zdjęć posłanki znajdziecie w naszej galerii na górze strony.
Nie wyobrażam sobie tego, żeby cokolwiek i kiedykolwiek mogło tę ranę chociaż na chwilę 'zastrupić'. Póki co nie chciałabym chyba aż tak długo się męczyć. Każdy dzień jest koszmarem - a cała dekada? - odpisała mu.