Leah Remini postanowiła zdobyć się na bardzo odważny krok w swoim życiu. Popularna aktorka pozwała Kościół scjentologiczny, z którym była związana przez długie lata. Pozew otrzymała nie tylko sama instytucja, ale również jej przywódca - David Miscavige. Gwiazda sitcomu "Diabli nadali" twierdzi, że była wielokrotnie zastraszana, a nawet nękana. Jak wynika z jej słów, przeżyła prawdziwy koszmar.
Leah Remini przez bardzo długi czas należała do Kościoła scjentologicznego. Gwiazda amerykańskiego kina dołączyła do scjentologów, gdy miała osiem lat. To właśnie wtedy wszystko się zaczęło. Początkowo nic nie wskazywało na problemy, które pojawiły się z biegiem czau. Kobieta należała do budzącej ogromne zaciekawienie wspólnoty niespełna 35 lat. Wierząc słowom Remini lider ugrupowania i jego członkowie zaczęli ją nękać już dziesięć lat temu. Aktorka zamieściła w mediach społecznościowych wpis, w którym odniosła się do całej sytuacji.
Jestem jednym z tysięcy celów Scjentologii w ciągu ostatnich siedmiu dekad. Ludzie, którzy dzielą się tym, czego doświadczyli w Kościele scjentologicznym oraz ci, którzy opowiadają ich historie i stają w ich obronie, powinni mieć swobodę robienia tego, bez obawy o odwet ze strony sekty, która jest zwolniona z podatków i posiada miliardy w majątku - wyjawiła Leah Remini na Twitterze.
Aktorka po odejściu z Kościoła scjentologicznego zaczęła go otwarcie krytykować. Robiła to nawet publicznie. W 2016 roku światło dzienne ujrzał program dokumentalny "Scientology and the Aftermath". Ulubienica widzów nie pozostawiała w nim suchej nitki na wyznawcach kontrowersyjnego Kościoła. Gwiazda kina twierdzi, że przez długie lata była prześladowana przez Kościół scjentologiczny. Żąda zadośćuczynienia, lecz na jaw nie wyszła jeszcze konkretna kwota. Biorąc pod uwagę okoliczności, z pewnością nie jest mała. Więcej zdjęć gwiazdy "Diabli nadali" w galerii.