• Link został skopiowany

Robert Karaś nie ma kontaktu z ojcem. "Pewnie nigdy nie zamienię z nim już słowa"

Robert Karaś martwi się krytyką, która przy okazji afery dopingowej spada także na jego najbliższych. Sportowiec wspomniał przy tym, że nie utrzymuje kontaktu ze swoim tatą.
Robert Karaś
Fot. Instagram.com/robert_karas_karasteam screen

W ostatnich dniach dużo mówi się o Robercie Karasiu. Tym razem jednak nie o sportowych sukcesach. Okazuje się, że organizatorzy zawodów w Brazylii wykryli w organizmie sportowca niedozwolone substancje. Karaś początkowo zaprzeczał, że stosował jakikolwiek doping. Poddał się nawet badaniu wariografem. Później jednak stwierdził, że stosował suplementy przed startem w Fame MMA w lutym tego roku. Krytyka, która spada na niego, daje się we znaki także jego bliskim. Robert Karaś wspomniał o tym w wywiadzie dla programu "Fame 19 Cage Special".

Zobacz wideo

Robert Karaś martwi się o rodziców. Wyznał, że nie ma kontaktu z tatą

Robert Karaś w najnowszym wywiadzie wyznał, że afera dopingowa odbija się także na jego bliskich. Podkreślił, że jego partnerka Agnieszka Włodarczyk doskonale zna świat medialny i jego mechanizmy, martwi się jednak o swoich rodziców. Stwierdził wprost, że szkoda mu mamy. Wspomniał także o tacie, z którym nie utrzymuje kontaktów. 

Aga też jest w mediach i wie, jak to działa, jest odporna, ale moja mama... jest mi jej szkoda. Mojego taty, pomimo że nie mam z nim kontaktu, też (...). Kocham swojego tatę, pewnie nigdy nie zamienię z nim już słowa, bo nie mam na to ochoty, natomiast wiem, że on też to odczuwa. Ma 76 lat i dostaje z każdej strony, bo nie ma Instagrama itd., odpala TVN i słyszy kłamstwa - powiedział Robert Karaś w "Fame 19 Cage Special".

Włodarczyk broni partnera. "Nie mówimy tu o wsiadaniu za kółko po pijaku"

Do zamieszania wokół Roberta Karasia odniosła się publicznie także Agnieszka Włodarczyk. Partnerka sportowca nie kryła irytacji faktem, że pomimo szczerości i przyznania się do błędu na Roberta spada fala krytyki. Włodarczyk stwierdziła, że na Instagramie króluje hipokryzja, a szczerość nie popłaca. 

Jak można komuś dowalić, to jest święto! Nawet wtedy, kiedy ktoś przyzna się do błędu. Nawet, kiedy czarno na białym przedstawia dowody, że do każdych zawodów triathlonowych podchodził czysto. (...) Nie mówimy tu o wsiadaniu za kółko po pijaku. Mówimy o błędzie, lekkomyślności i naiwności. To nie jest zbrodnia. Wystarczy, że sam zainteresowany wyciągnął z tego naukę i poniesie konsekwencje adekwatne do sytuacji - napisała Agnieszka Włodarczyk na Instagramie.
Robert Karaś, Agnieszka Włodarczyk
Robert Karaś, Agnieszka WłodarczykFot. Instagram.com/robert_karas_teamkaras screen

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

  • Link został skopiowany
Więcej o: