Sprawą Iwony Wieczorek żyła cala Polska. 17 lipca 2023 roku minęło już 13 lat od momentu jej zaginięcia. Matka dziewczyny nadal nie traci nadziei i wierzy, że jej córka zostanie w końcu odnaleziona. "Dla mnie jako matki 13 lat od chwili zaginięcia mojego dziecka to czas, którego nie jestem w stanie opisać w kilku zdaniach. Jest to po prostu niekończące się cierpienie, którego nie da się zrozumieć, jeśli nie jest się na moim miejscu" - wyznała w rozmowie z "Faktem". Mimo wzmożonej pracy śledczych do tej pory nie dało się ustalić, co stało się z dziewczyną. Jasnowidz Krzysztof Jackowski jest pewien, że Iwona Wieczorek nie żyje.
Iwona Wieczorek zaginęła 17 lipca 2010 roku. 19-latka wracała do domu z imprezy w sopockim "Dream Clubie" i nigdy do niego nie dotarła. Dziewczyna została uchwycona na obrazie z monitoringu, ale w pewnym momencie ślad jej drogi powrotnej się urywa. Od tamtej pory do dziś nie wiadomo, co się z nią stało i czy nadal żyje. Profeta Krzysztof Jackowski, który w swojej profesji zajmuje się m.in. poszukiwaniami osób zaginionych w rozmowie z "Super Expressem" twierdzi, że Iwona Wieczorek nie żyje.
Miałem wizję. To było dawno. Współpracowałem z regionalnym dziennikiem. Była taka rubryka, w której ja odpowiadałem na listy czytelników. Wyglądało to tak, że przyjeżdżał do mnie dziennikarz i pokazywał zdjęcia. I w tej kupie zdjęć było zdjęcie młodej dziewczynki. On mi je pokazał i powiedział do mnie, żebym coś o tej dziewczynce powiedział. Wtedy miałem wizję. Od razu powiedziałem, że ta dziewczyna nie żyje - powiedział Krzysztof Jackowski.
Krzysztof Jackowski nie wiedział jeszcze wtedy, że na fotografii jest zaginiona Iwona Wieczorek. "Mówiłem, że kojarzy mi się ulicą Morską. Po tych słowach on się mnie zapytał, czy wiem, kto jest na zdjęciu. Odpowiedziałem, że nie wiem, bo skąd mam wiedzieć. Wtedy on mi powiedział, że to Iwona Wieczorek. To był błąd. Jakby mi tego nie powiedział, to może zobaczyłbym coś więcej niż tylko to, że Wieczorek nie żyje i ulicę Morską. To ta ulica, na której Iwony szukał Rutkowski" - dodał profeta.
Krzysztof Jackowski przyznał w rozmowie z "Super Expressem", że kiedy wcześniej angażował się w tę sprawę, jego żona stwierdziła, że nie zostanie nigdy rozwiązana. Nie chciał się z tym zgodzić, ale po latach zmienił swoje przekonania. "Po tylu latach ja muszę przyznać jej rację. Ta sprawa prawdopodobnie nigdy nie zostanie rozwiązana" - gorzko podsumował.