W nocy z piątku na sobotę w okolicach mostu Dębnickiego w Krakowie doszło do groźnego wypadku samochodowego. W jego wyniku zginęło czterech młodych mężczyzn. Patryk Peretti, Marcin H., Michał G. i jego kuzyn Aleksander T. Ustalono, że to syn Sylwii Peretti siedział za kierownicą podczas gdy wydarzyła się tragedia.
Swoje zdanie na ten temat wyraził Krzysztof Hołowczyc - jeden z najbardziej znanych polskich rajdowców. Mężczyzna przeanalizował nagrania z wypadku. Jego zdaniem Patryk Peretti stracił panowanie nad pojazdem przez pieszego, który pojawił się na skrzyżowaniu. Zdaniem Hołowczyca 24-latek chciał uratować człowieka ze skrzyżowania. Rajdowiec stwierdził, że Patryk był świadom swojej prędkości, ale nie przewidział niskiej przyczepności opon.
Kierowca, który prowadził samochód, zwyczajnie przestraszył się pieszego. Bardzo gwałtownie zareagował, czyli uderzył w hamulec. Wtedy nastąpiła szybka utrata przyczepności. Przynajmniej tak to wyglądało, kiedy auto zaczęło sunąć bokiem. Według mnie kierowca miał pełną świadomość nadmiernej prędkości, z jaką się poruszał i wiedział, że jeżeli uderzy w pieszego, to tamten nie będzie miał żadnych szans na przeżycie. [...] Tam zresztą chyba padał deszcz, czyli szansa na przyczepność była niewielka. Asfalty, jakie są w Polsce, to akurat wszyscy wiemy. Oczywiście, że prędkość była nieodpowiednia - powiedział Hołowczyc w rozmowie z portalem "Na temat".
O wypadku wypowiedziała się też "królowa polskiego driftu" - Karolina Pilarczyk. Zdaniem 42-latki do tragedii doszło najprawdopodobniej w wyniku zbyt dużej prędkość jazdy. Oprócz tego zaapelowała do młodych osób, aby nie szarżowali bezmyślnie po ulicach miast, ponieważ świadczy to wyłącznie o ich głupocie.
Jest dużo informacji na temat tego wypadku, nie możemy oceniać sytuacji wyłącznie na podstawie filmu z monitoringu. Ale w tym przypadku widać, że przyczyną mogło być przekroczenie prędkości, co jest karygodne, zwłaszcza że mówimy o jeździe po mieście. Droga nie jest do szarżowania, tylko do bezpiecznego przemieszczania się. [...] Wciskanie pedału gazu na ulicy nie jest budowaniem swojego ego, tylko swojej głupoty. Ulica nie jest do wygłupów, czego ostatnio mieliśmy tragiczny przykład - przekazała w rozmowie z "Plejadą".
Pilarczyk podkreśliła, że "powinniśmy jeździć tak, żeby panować nad samochodem". Dodała też, że "nie ma czegoś takiego, jak "jeżdżę szybko, ale bezpiecznie"". Więcej zdjęć znajdziecie w galerii na górze strony.