Adoptowana kilka lat temu córka Martyny Wojciechowskiej - Kabula, która ma już 25 lat, wie czego chce i ma mocny charakter, o czym właśnie opowiedziała w nowym wywiadzie gwiazda TVN. W sierpniowym numerze miesięcznika "Zwierciadło" możemy przeczytać, że dziewczynę wkrótce czeka prawdziwa życiowa rewolucja. "Ciężko mi jest, że jestem tak daleko" - podsumowuje Wojciechowska, opowiadając o tym, co słychać u Kabuli. Mówi, że podziwia ją za hart ducha.
Okazuje się, że bycie matką Kabuli to nie bułka z masłem. Dziewczyna, która urodziła się w Tanzanii, nie zawsze rozumie problemy biologicznej córki Martyny. "Marysia i Kabula dorastały w różnych światach. Pamiętam, jak siedziałyśmy przy obiedzie i rozmawiałyśmy o tematach, którymi żyją nastolatki w Polsce - Kabula kompletnie nie była w stanie zrozumieć, o czym mówimy" - wyznaje w "Zwierciadle" Martyna i mówi o charakterze dziewczyny: "Jest bardzo stanowcza, konkretna, czasem bezkompromisowa i bywa to dla mnie dużym wyzwaniem. Ale studiuje prawo, więc w zawodzie, który sobie wybrała, to jej się akurat przyda" - stwierdza dumna mama. Zdjęcia Wojciechowskiej i adoptowanej córki znajdziesz w galerii na górze strony.
Martyna Wojciechowska nie ukrywa, że chciałaby mieć dziewczynkę bliżej. Jednak póki co nie wchodzi to w grę. Prezenterka zmuszona jest do spotkań z Kabulą od czasu do czasu, choć jak przyznaje, spędza jej to czasem sen z powiek. Tym bardziej, że niedługo czekają ją poważne zmiany i może wspierać ją teraz tylko rozmowami przez internet.
Kabula ma się właśnie przeprowadzać do swojego pierwszego w życiu samodzielnego mieszkania, to trudny czas dla niej, sporo o tym gadamy, ciężko mi, że jestem tak daleko. Okej, ktoś może powiedzieć: wielkie mi halo, mama na odległość, przywieź ją tu. Ale rzecz w tym, że Kabula chce studiować w Tanzanii, tam ma swój świat, korzenie, swoją biologiczną mamę - powiedziała Martyna w "Zwierciadle".