Filip Chajzer dołączył 13 lipca do internetowej transmisji Małgorzaty Ohme. Podczas rozmowy w ramach cyklu psycholożki pt: "Kafka'15", prezenter opowiedział o wielu zmianach, jakie w ostatnim czasie zachodzą w jego życiu. Jedną z nich jest zrezygnowanie z alkoholu, co pozwala mu teraz zweryfikować znajomości.
Filip Chajzer dba od niedawna o spokój ducha i samorozwój. A że stara się żyć bardzo zdrowo, doszło do tego, że prezenter nie chce przebywać wśród ludzi, którzy w jego obecności mieliby spożywać alkohol. Dlatego ostatnio odmówił przyjścia na grilla, gdzie miały się pojawić wysokoprocentowe trunki. "Nie piję alkoholu. Mnie alkohol raz, że spowalniał, a dwa odbierał IQ. Dlatego nie piję alkoholu, bo ja po alkoholu jestem gorszym niż bez, a po co być gorszym?" - wyznał Chajzer zaciekawionej Małgorzacie Ohme.
Niepicie alkoholu sprawia, że jesteś w elicie. Spróbuj komuś powiedzieć, że przyjdziesz na spotkanie wtedy, o ile nie będzie na nim alkoholu. Ostatnio bardzo bliska mi osoba mówi: "Filip, zapraszam cię na grilla, ale nie wiem czy przyjdziesz, bo będzie piwo". A ja mówię: "Słuchaj, to jest twój wybór: czy chcesz się truć i to jest dla ciebie wyższa wartość niż spędzenie ze mną czasu przy stole". I ten ktoś wybrał alkohol - powiedział prezenter podczas internetowej transmisji w mediach społecznościowych Ohme.
Filip Chajzer nie ukrywa, że takie sytuacje pozwalają mu teraz zobaczyć, dla kogo jest naprawdę ważny. To cenne lekcje, które pobudzają prezentera do wielu ciekawych refleksji i wniosków. "Dla mnie to jest teraz piękna weryfikacja tego, gdzie jesteśmy, w jakie schematy wpadliśmy i co sprawia, że czujemy się dobrze. Nagle okazuje się, że drugi człowiek nie jest wartością. Wartością jest drugi człowiek plus alkohol, bo tylko wtedy możemy się otworzyć i porozmawiać o tym, co nas tak naprawdę boli. A spróbuj to zrobić na trzeźwo mordeczko" - stwierdził Chajzer, którego zdjęcia pokazujemy w galerii na górze strony.
Okazuje się, że w związku z tym podejściem, Filip nie będzie też serwował alkoholu w swojej restauracji, która w sierpniu otworzy się w Warszawie. Choć wielu znajomych twierdzi, że to błąd, on jest przekonany, że będzie to strzał w dziesiątkę i ludzie docenią miejsce na mapie Warszawy, w którym można dobrze zjeść bez alkoholu. "Przejmuję lokal z licencją na sprzedaż alkoholu z której świadomie i z pełną odpowiedzialnością tego co robię, rezygnuję. Alkohol to jest trucizna. To jest coś, co zabiera ci pieniądze, miłość, rodzinę i życie. Nie chcę do tego przykładać ręki" - wyznał stanowczo.