Gdyby Małgorzata Szelewicka nie została zwolniona z TVP, niewykluczone, że do dziś byłaby jedną z najbardziej znanych polskich dziennikarek. Jednak w 1995 roku, po pięciu latach pracy na Woronicza, z dnia na dzień odsunięto ją od "Wiadomości" i rozwiązano z nią umowę. Oficjalnym powodem zwolnienia Szelewickiej była decyzja władz Telewizyjnej Agencji Informacyjnej, że tak atrakcyjna dziennikarka nie nadaje się do prowadzenia programów informacyjnych. "Dziś taki argument byłby nie do pomyślenia" - mówiła Szelewicka w rozmowie z Plejadą.
Małgorzata Szelewicka do TVP trafiła w 1990 roku. Wygrała wówczas konkurs organizowany przez łowców talentów, dzięki któremu angaż w telewizji dostali także m.in. Tomasz Lis i Jolanta Pieńkowska. Szefowie stacji szybko dostrzegli w niej ogromny potencjał i dziennikarka już po trzech miesiącach dostała propozycję poprowadzenia głównego wydania "Wiadomości". To był strzał w dziesiątkę. Szelewicka zaskarbiła sobie sympatię widzów, a, jak wspominała w rozmowie z Plejadą, dostawała od fanów dziesiątki listów. W programie informacyjnym TVP pracowała przez pięć lat. O zwolnieniu nikt ze stacji nawet jej nie poinformował.
Zadzwoniła do mnie koleżanka z gazety i zapytała, czy to prawda, że nie będę prowadziła już "Wiadomości". Odpowiedziałam, że nic nie wiem i zatelefonowałam do redakcji. Ktoś mi powiedział, że rzeczywiście nie ma mnie w grafiku wydań - opowiada była gwiazda Telewizji Polskiej.
Oficjalnie usłyszała, że problemem jest jej uroda. Szelewicka nie ma wątpliwości, że dzisiaj nikt nie zwolniłby nikogo z pracy z tak absurdalnego powodu. Już w 1995 roku decyzja wywołała falę protestów. "Odezwała się do mnie nawet Helsińska Fundacja Praw Człowieka, bo chciała w moim imieniu walczyć o przywrócenie do pracy. Powód był przecież kuriozalny. Nie chciałam jednak tego ciągnąć. Uważałam sprawę za zamkniętą" - dodaje.
Więcej zdjęć Małgorzata Szelewickiej znajdziecie w galerii na górze strony.
Była prowadząca "Wiadomości" nie wie jednak, co tak naprawdę było powodem jej zwolnienia. Przyznała, że nieszczególnie ją to interesowało, a też nikt ze stacji nie pofatygował się, aby jej to wyjaśnić. "Mimo wszystko szkoda, że ówczesnym szefom zabrakło zawodowej klasy i odwagi, by porozmawiać" - podsumowuje.
Po zwolnieniu z TVP Małgorzata Szelewicka przez jakiś czas pracowała w Polskim Radiu, jednak dość szybko porzuciła dziennikarstwo. Przez pięć lat mieszkała w Szwecji ze względu na pracę męża, Marka Szelewickiego, który otrzymał posadę radcy ambasady RP i dyrektora Instytutu Polskiego w Sztokholmie. Po powrocie do Polski Małgorzata Szelewicka zajęła się public relations. Pracowała jako rzeczniczka Ministra Edukacji Narodowej, a w 2005 roku otworzyła własną firmę zajmującą się m.in. komunikacją dla biznesu oraz kreowaniem wizerunku osób i firm.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Grzegorz z "Rolnika" przez jedną decyzję zaliczył spore straty finansowe. Padły kwoty
Były menedżer Kazika zabrał głos ws. afery. W tej sprawie ma jasne stanowisko
Basia z "Rolnika" przed laty wyglądała zupełnie inaczej. Zobaczcie jej stare zdjęcia
Marcin Meller nadaje ze szpitala. Zwrócił się z ważnym apelem do młodych. "Wiem, że to nie brzmi pociągająco"
Woźniak-Starak reaguje na decyzję prezydenta ws. zwierząt. "Będziemy walczyć"
Tak będą wyglądały święta u Hakiela i Serowskiej. "Wszystko jest rozpisane"
Uczestniczki "Rolnik szuka żony" wystroiły się na Andrzejki. Niebywałe, kto wyprawił przyjęcie
Wyszło na jaw, jaki majątek mają Lewandowscy. Oto lista "40 najbogatszych przed 40"
Joanna Trzepiecińska spotykała się z mężem znanej aktorki. Po latach sama została zdradzona