Federacja KSW do odwołania zawiesiła współpracę z wieloletnią współpracowniczką Pauliną Klimek. Dziennikarka sportowa przeprowadzała wywiady z zawodnikami podczas gal i ceremonii ważenia. Skąd taka decyzja? 24 czerwca Klimek poprowadziła konferencję Konfederacji "Tak chcemy żyć", czym pochwaliła się na Instagramie. Ugrupowanie budzi ogromne kontrowersje. Już wcześniej problem z tytułu pojawienia się na jednym z wydarzeń partii miał Szymon Marciniak. Groziło mu odsunięcie od sędziowania meczu Ligi Mistrzów. Dziennikarka otwarcie mówi o poglądach politycznych.
Paulina Klimek nie ukrywa, że najbliżej jej do programu wyborczego Konfederacji. "Mam konserwatywne, tradycjonalistyczne poglądy i jest mi najbliżej do Konfederacji. Pochodzę z wielodzietnej rodziny, jestem praktykującą i wierzącą katoliczką. Mój światopogląd jest najbliższy temu, co mówi Konfederacja. Jeżeli miałabym powiedzieć, do której opcji mi najbliżej, to właśnie do niej" - wyznała w rozmowie z Gazeta.pl. Jej wypowiedź pociągnęła za sobą fatalne skutki. Federacja KSW jest apolityczna. Zależy im, aby osoby z nią związane zachowały powściągliwość od wygłaszania własnych opinii politycznych. Zarząd KSW na początku lipca przesłał oświadczenie o zawieszeniu współpracy portalowi Wirtualnemedia.pl.
W związku z ostatnimi aktywnościami Pauliny i jej silnymi deklaracjami politycznymi w sferze publicznej Zarząd KSW podjął decyzję o ograniczeniu obowiązków wobec Federacji KSW w sferze publicznej, do odwołania - czytamy w oświadczeniu.
Dziennikarka odniosła się do tego na Twitterze. 5 lipca opublikowała zdjęcie, na którym pozuje na tle oktagonu. Podpisała je krótko: "Dziękuję za wszystko". Dodała emotkę złamanego serca.
W dalszej części oświadczenia przesłanego przez federację wyjaśniają decyzję, jaką podjęli. Jak przyznają, zawieszenie współpracy nie ma nic wspólnego z tym, jak Klimek wykonywała obowiązki. Bardzo ją cenią za jej profesjonalizm. "Podkreślamy również, że jako federacja sportowa, KSW jest organizacją apolityczną, która nigdy nie opowiadała się za żadną ze stron sceny politycznej. Stoimy na stanowisku, że sport powinien stać pomiędzy podziałami i łączyć ludzi odmiennych poglądów, ras czy religii oraz przedstawicieli różnych grup etnicznych, czy społecznych. Jesteśmy także dumni z faktu, że od ponad 19 lat organizujemy gale, na których występują zawodnicy, wyznawcy różnych religii, orientacji i koloru skóry. W duchu tych wartości będziemy organizować także w przyszłości kolejne gale i wydarzenia sportowe" - informuje zarząd KSW.
Dodali, że opowiedzieli się jedynie w dwóch sytuacjach. Kiedy wybuchła wojna w Ukrainie, a także przy pomocy zwierzętom i organizacji działającej na rzecz zaprzestania walki psów. "W przeszłości Federacja KSW udzielała mocnego i zdecydowanego wsparcia jedynie w sytuacjach, w których uważaliśmy, że musimy stanąć po stronie słabszych i pokrzywdzonych. Miało to miejsce w przypadku udzielonego wsparcia dla obywatelek i obywateli Ukrainy w związku z napaścią rosyjską na ich kraj czy też wspierając stowarzyszenia działające na rzecz pomocy zwierzętom, jak chociażby w przypadku stowarzyszenia Stop Walkom Psów" - wyliczyła federacja.
Polityczny apel Jeżowskiej na koncercie Polsatu. Uderzyła w Nawrockiego na wizji
Emocjonalna reakcja Weroniki w finale "Rolnik szuka żony". "Ciężko się to ogląda"
Racewicz olśniła, Brodzik z nieoczywistym dodatkiem. Tomaszewska postawiła na klasykę
Sidney Polak po 35 latach odchodzi z T.Love. Zespół wydał oświadczenie
Rzadko można ich spotkać. Tak Pawlicki i Więdłocha wyglądali po opuszczeniu studia TVN
Krystyna Janda mieszka w stuletnim dworku. Przepiękna willa skrywa mroczną historię
Zborowska pokazała, jak udekorowała choinkę. Jeden szczegół chwyta za serce
Maciej ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" przemówił po finale. Mocny wpis zniknął po kilku minutach
Pela przerwał milczenie po rozwodzie. Mówi wprost, jak wygląda jego nowe życie