27-letnia Anastazja była poszukiwana w Grecji przez niemal tydzień. Polka zaginęła z 12 na 13 czerwca na Kosie. Jej ciało zostało odnalezione w worku na mokradłach, zaledwie kilometr od domu podejrzanego o jej zabójstwo mężczyzny. Odbyła się już sekcja zwłok 27-latki, a jej wyniki skomentował lekarz sądowy.
W poniedziałek, 19 czerwca, na Rodos odbyła się sekcja zwłok Anastazji, o czym informuje serwis Cnn.gr. Według medialnych doniesień, lekarz sądowy nie znalazł na ciele Polki otarć czy uderzeń, które można powiązać z bezpośrednią przyczyną jej śmierci. Nie ukrywał jednak, że ze względu na stan zwłok trudno jednoznacznie ustalić wszystkie fakty.
To była trudna sekcja zwłok. Śmierć nastąpiła w wyniku uduszenia, ale nie można ustalić, czy była to ręka ludzka, czy lina - powiedział lekarz sądowy.
Nie jest też pewne, czy przed śmiercią Anastazji doszło do stosunku seksualnego. Śledczy nie wykluczają jednak, że Polka padła ofiarą gwałtu. Po raz ostatni była widziana w towarzystwie 32-letniego mężczyzny z Bangladeszu. W jego domu znaleziono DNA Anastazji, koszulkę z krwią, a także blond kosmyki. Co więcej, mężczyzna miał bilet lotniczy do Włoch. Podejrzewa się, że chciał uciec z Grecji po tragedii.
Anastazja przebywała w Grecji razem ze swoim chłopakiem. Para zatrudniła się razem w tym samym hotelu. 28-letni ukochany Anastazji był już przesłuchiwany w charakterze świadka. Mężczyzna ma niepodważalne alibi.
Zbigniew Ziobro zapewnił, że sprawą śmierci Polki zajmie się polska prokuratura. "W związku z zabójstwem 27-letniej Polki w Grecji poleciłem wszczęcie śledztwa. Sprawą zajmie się Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu. Prokuratorzy niezwłocznie wystąpią do greckich śledczych o przekazanie materiału dowodowego" - oznajmił polityk na Twitterze. Z kolei Mateusz Morawiecki zapewnił, że zwróci się do Grecji o wydanie podejrzanego o zabójstwo mężczyzny, by ten stanął przed polskim sądem i otrzymał najwyższy wymiar kary.