Anastazja Rubińska z Wrocławia zaginęła na początku czerwca. 27-latka przeniosła się do Grecji, aby pracować w hotelu. Jej zaginięcie wstrząsnęło nie tylko bliskimi Rubińskiej, ale i całą Polską. 18 czerwca na mokradłach w Alykes greckie służby odnalazły ciało w worku, które może być niestety rozwiązaniem poszukiwań Polki. Wyniki sekcji zwłok wciąż czekają na potwierdzenie. Tymczasem partner zaginionej wykazał pewną aktywność w sieci.
Śledczy ustali, że przyczyną zgonu w przypadku znalezionego ciała mogło być uduszenie. Zwłoki zostały znalezione nagie, zamknięte w worku i przykryte gałęziami. Za głównego podejrzanego w sprawie uważa się 32-latka z Bangladeszu, z którym zaginiona miała spędzić noc. Póki co brakuje oficjalnej weryfikacji znalezionego tropu. Doczekaliśmy się za to reakcji narzeczonego Rubińskiej. Nie wróży ona nic dobrego. Partner zaginionej zmienił zdjęcie profilowe na Facebooku na czarno-białą fotografię ze wstążką żałobną. Pod postem od razu pojawiły się kondolencje.
Tragedia, o której głośno w mediach rozegrała się z 12 na 13 czerwca. Rubińska w czasie wolnym wybrała się na drinka, a jej ukochany był wówczas w pracy. Przed północą Polka wykonała telefon do partnera. Następnie została odwieziona motocyklem przez tajemniczego 32-latka. Wysłała partnerowi swoje położenie w aplikacji GPS i prawdopodobnie już wtedy podejrzewała, że ten wieczór nie wróży niczego dobrego. W miejscu zatrzymania 32-latka znaleziono DNA zaginionej, co uczyniło go głównym podejrzanym w sprawie. Ponadto służby trafiły na koszulkę z plamą krwi. Śledczy bacznie obserwują także współlokatora mężczyzny, z którym wracała Rubińska. Pakistańczyk chronił 32-latka i zeznał, że ten nie przybył do domu z zaginioną. Policja przyłapała go na kłamstwie. W ten sposób chciał utrudnić śledztwo.