Funkcja brytyjskiej królowej nie należy do najłatwiejszych profesji na świecie. Na monarchini ciąży spora odpowiedzialność, a jej słowa czy nawet najdrobniejsze gesty są obserwowane z dużą uwagą. Wygląda na to, że królowa Camilla musi się jeszcze nieco doszkolić w zawiłych meandrach dworskiej etykiety. Podczas oficjalnego spotkania, które odbyło się w połowie czerwca w pałacu Hampton Court, żona króla Karola III wobec części gości wykonała gest, na który, zdaniem ekspertki, zdecydowanie nie powinna była sobie pozwolić.
W drugi weekend czerwca odbył się festiwal w ramach organizacji królowej Camilli The Queen’s Reading Room, której celem jest propagowanie czytelnictwa. Wraz z królem Karolem III w pałacu Hampton Court monarchini podjęła specjalnych gości, wśród których znaleźli się m.in. pisarze i miłośnicy literatury. Na wydarzenie przybyli także bliscy przyjaciele królowej Camilli, aktorzy Derek Jacobi, Richard E Grant oraz Judi Dench. Choć cała trójka chciała przywitać się z monarchinią, oddając pokłon, żona króla Karola III podeszła do każdego z nich i ucałowała w policzek. Ekspertka od mowy ciała Judi James w rozmowie z express.co.uk podkreśla, że choć królowa Camilla chciała powitać ich czułym gestem, wprawiła gości w zakłopotanie. Na takie skracanie dystansu osoba o jej pozycji nie może sobie już teraz pozwalać.
Mowa ciała Camilli wskazuje, że wolałaby nie zmieniać powitania z przyjaciółmi. Wydaje się, że nie oczekuje z ich strony żadnych ukłonów. Wolałaby chyba pozostać przy bliskim powitaniu, które stosowała wcześniej, zanim zasiadła na tronie. Ale królowa nie ma już takiej możliwości. Widać, że goście czują się niezręcznie, w dodatku wyklucza to pozostałe osoby, które nie należą do grona jej bliskich znajomych - mówi ekspertka.
Co ciekawe, choć królowa Camilla popełniła nietakt, wygląda na to, że nie złamała żadnego oficjalnego protokołu. Na stronie brytyjskiej rodziny królewskiej możemy bowiem przeczytać, że nie ma żadnych jasno określonych ani spisanych zasad obowiązujących podczas witania się z członkiem rodziny królewskiej. Ten moment opiera się raczej na przyjętych tradycjach.