Była partnerka Jakuba Rzeźniczaka i matka jego córki, Ewelina Taraszkiewicz, pozwała o zniesławienie jego obecną żonę Paulinę. Sprawa dotyczy komentarza, który Rzeźniczak opublikowała jeszcze w ubiegłym roku, nazywając byłą piłkarza "prostytutką". Gdy w mediach pojawiła się informacja o pierwszej rozprawie sądowej, zawodnik Wisły Płock dał upust emocjom na Instagramie, szydząc z wyglądu Taraszkiewicz. Była partnerka Rzeźniczaka w rozmowie z Plotkiem dosadnie podsumowała jego zachowanie.
Rzeczony komentarz Rzeźniczka pojawił się na profilu serwisu Jastrząb Post. Gdy jedna z internautek zachwyciła się wyglądem Taraszkiewicz, piłkarz odpisał w dosadny sposób: "Instagram vs rzeczywistość polecam". Prawniczka zareagowała na te słowa, sugerując, że Rzeźniczakowi nie przeszkadzał jakoś jej wygląd, gdy spotykali się jeszcze parę lat temu. Taraszkiewicz powiedziała Plotkowi, że nie wie jednak, co dalej pisał jej były partner, ponieważ została zablokowana. Sugeruje jednak, aby Rzeźniczak zaprzestał postowania na jej temat.
Proponuję, by przestał szaleć publicznie oraz prywatnie i włączył myślenie. To nie boli. I zastanowił się kilka razy, zanim napisze coś jeszcze. W sprawie nie chodzi o wygląd mój, jego byłych partnerek czy jego obecnej żony, a o zniesławienie, więc niech już się Kuba nie pogrąża. Zresztą - zanim zacznie krytykować czyikolwiek wygląd, niech najpierw sam spojrzy w lustro - podsumowała w rozmowie z nami Ewelina Taraszkiewicz.
Ewelina Taraszkiewicz i Jakub Rzeźniczak od dawna nie mają najlepszych relacji, a w konflikt byłych partnerów kilka miesięcy temu postanowiła włączyć się także żona zawodnika Wisły Płock. Sprawa dotyczyła alimentów na córkę, o które walczyła prawniczka. "Poznali się, jak była prostytutką. Dostaje cztery tys. alimentów. Nie chciałam, ale musiałam" - skomentowała na InstaStories Rzeźniczak. Wpis zniknął jednak z jej konta, a żona piłkarza sugerowała, że ktoś włamał się na jej profil. Tłumaczenie nie przekonało jednak Taraszkiewicz. "Kochani, ale skoro musiała, to musiała. W sądzie też będzie miała - wtedy to na pewno będzie musiała. Ale obiecuję, że zadośćuczynienie przekażę na dom samotnej matki. Kto mieczem wojuje, od miecza ginie. A to już jest nie tylko naruszenie dóbr osobistych, ale i sprawa karna" - zapowiadała w grudniu ubiegło roku prawniczka. Jak widać, Ewelina Taraszkiewicz nie rzuca słów na wiatr.