Już 9 czerwca (w piątek) rusza 60. Krajowy Festiwal Polskiej Piosenki w Opolu. Tym razem prace nad nim nie są szczęśliwe dla Dody. Na początku tygodnia piosenkarka żaliła się na reżysera jej recitalu, który miał dopuścić się na jednej z prób nieodpowiedniego zachowania i pozwolić sobie w stosunku do niej na wulgaryzmy i inwektywy. Finalnie przedstawiciele TVP zareagowali i zdecydowali, że jej występem na opolskiej scenie zaplanowanym na pierwszy dzień festiwalu zajmie się inna osoba. To jednak niejedyna zmiana, którą musi przyjąć. O kolejnej gwiazda dowiedziała się przypadkiem, o czym opowiedziała Maryli Rodowicz, która również nie jest do końca zadowolona z tego, co przygotowali dla niej organizatorzy widowiska.
Wygląda na to, że prace nad Opolem nie przebiegają do końca tak, jak chciałyby gwiazdy, i za kulisami panuje chaos. Dopiero co Maryla Rodowicz narzekała w internecie, że organizatorzy tegorocznego festiwalu w Opolu nie przydzielili jej najlepszego czasu antenowego. Piosenkarka nie ukrywała, że nie jest z tego powodu zachwycona, jednak nie walczyła o zmianę harmonogramu, by nie powodować zamieszania. "Szkoda, że wchodzę na scenę około godziny 24 w niedzielę. Nie wiem, czy ktoś dotrwa, bo ludzie do pracy w poniedziałek" - napisała na Facebooku wyraźnie zmartwiona Maryla. Post skomentowała Doda i dzięki temu okazało się, że jej występ znowu nie odbędzie się zgodnie z opracowanym wcześniej planem.
Kochana, znam to. U mnie godziny występu zmieniły się o 30 minut później i dowiedziałam się o tym przypadkiem - zdradziła Doda pod postem Maryli Rodowicz.
Przypomnijmy, że zawirowania w sprawie występu Dody zaczęły się już w poniedziałek. Jak relacjonowała w sieci, na próbie z reżyserem koncertu Mikołajem Dobrowolskim atmosfera była bardzo nieprzyjemna. W pewnym momencie z jego ust padły wulgarne słowa i inwektywy. Gdy Doda opowiadała o tym na InstaStory, nie mogła powstrzymać łez. "Jestem tak roztrzęsiona, że to jest po prostu koniec, nie? Skończyliśmy nagrywać wizualizacje do Opola. Jest tak okropna atmosfera. Reżyser przyszedł, ani dzień dobry, ani pocałuj mnie w d*pę. Od początku negatywnie nastawiony. Mówi do mnie: 'Wypier*alaj. Odpie*dol się, rób sobie sama festiwal'" - relacjonowała roztrzęsiona wokalistka. Ostatecznie mężczyzna przeprosił w sieci za swoje zachowanie.