Już 9 czerwca rusza 60. Krajowy Festiwal Polskiej Piosenki w Opolu. Na scenie słynnego amfiteatru pojawi się m.in. Edyta Górniak, Alicja Majewska, Doda, Viki Gabor czy Justyna Steczkowska. Nie zabraknie też Maryli Rodowicz, której występ zaplanowany jest na niedzielę - 11 czerwca. Piosenkarka nie jest jednak do końca zadowolona z tego, co zaplanowali organizatorzy.
W tym roku Maryla Rodowicz będzie na opolskim festiwalu 43. raz. Okazuje się, że legendarna piosenkarka przed swoim tegorocznym występem ma poważne obawy. Wszystko przez organizatorów, którzy nie przydzielili jej najlepszego czasu antenowego. Piosenkarka nie ukrywa teraz w internecie, że nie jest z tego powodu zachwycona, jednak nie walczy o zmianę harmonogramu, by nie powodować zamieszania.
Szkoda, że wchodzę na scenę około godziny 24 w niedzielę. Nie wiem czy ktoś dotrwa, bo ludzie do pracy w poniedziałek - napisała na Facebooku zmartwiona Maryla.
Przy okazji wpisu piosenkarka zdradziła fanom, co u niej słychać. Boże Ciało zamierza spędzać rodzinnie przy zupie pomidorowej i pierogach. Wspomniała też, że pakowanie walizek na festiwal nie jest najłatwiejsze. Maryla nazywa to "procesem". Zaprosiła też wszystkich sympatyków na spotkanie w hotelu, gdzie każdy będzie mógł się z nią nagadać do woli. "Jutro zacznę się pakować do Opola, u mnie to proces, eliminacja - ty przechodzisz do finału, ty zostajesz w domu. W sobotę zapraszam na spotkanie z fanami w hotelu Opole o godzinie 17. Opole to stara nazwa hotelu blisko dworca. Nagadamy się do syta" - zapewnia piosenkarka.
Przypomnijmy, że na początku roku, Maryla Rodowicz w rozmowie z Plotkiem narzekała, że wiele gwiazd nie chce występować w Telewizji Publicznej, a według niej widzowie potrzebują, obok sprawdzonej starej gwardii, świeżej krwi. "TVP to jest reżimowa, rządowa telewizja. Artyści bojkotują festiwal w Opolu. Jest mały skład, w kółko te same nazwiska, na sylwestrowym koncercie też. Mi brakuje tej całej nowej generacji, tego młodego rzutu" - powiedziała nam z rozbrajającą szczerością piosenkarka.