Maryla Rodowicz to prawdziwa ikona opolskiego festiwalu. Wielu fanów nie wyobraża sobie nawet tego wydarzenia bez udziału królowej polskiej piosenki. Do 60. KFPP został już zaledwie tydzień, a w sieci pojawiły się niepokojące informacje o niedyspozycji piosenkarki. Właśnie odwołała koncert w Warszawie. Czy występ w Opolu także jest zagrożony?
Maryla Rodowicz nie zwalnia tempa. Zaledwie tydzień temu wystąpiła na Polsat SuperHit Festiwalu w Sopocie, gdzie świętowała 50-lecie piosenki "Małgośka". Tego przeboju z pewnością nie może zabraknąć także w Opolu, gdzie gwiazda ma wystąpić w niedzielę 11 czerwca. Z uwagi na jubileuszowy charakter niedzielnego koncertu Maryla Rodowicz przypomni "Małgośkę", "Niech żyje bal" i "To już było". Może się jednak okazać, że 77-letnia piosenkarka nie będzie w dobrej formie. Na jej facebookowym profilu pojawiła się informacja, że jest niedysponowana. Do tego stopnia, że odwołała koncert. Management gwiazdy wyraził ubolewanie względem fanów i organizatorów Ursynaliów.
Z przykrością informujemy, że z uwagi na niedyspozycję artystki dzisiejszy koncert Maryli Rodowicz w ramach I dnia Ursynaliów 2023 został odwołany. Chcielibyśmy z tego miejsca wyrazić ubolewanie względem fanów, którzy zakupili bilety na dzisiejszy koncert, a także organizatorów wydarzenia - czytamy na oficjalnym profilu Maryli Rodowicz na Facebooku.
Tegoroczne Opole to będzie 43. raz Maryli Rodowicz na festiwalowej scenie. Do historii festiwalu przeszły jej legendarne występy i niezapomniane kostiumy. Zdarzyła się nawet inscenizowana bójka na scenie z Urszulą Sipińską podczas koncertu "Nastroje, nas troje" w 1977 roku. Podczas koncertu "Zielono mi" 20 lat później Rodowicz oddała hołd zmarłej przyjaciółce, Agnieszce Osieckiej. Z kolei w 2017 roku na scenie opolskiego amfiteatru świętowała 50-lecie pracy artystycznej. Do koncertu chciała zaprosić także Kayah i Katarzynę Nosowską, ale władze TVP pod kierownictwem Jacka Kurskiego sprzeciwiły się temu pomysłowi. To wywołało poruszenie w branży muzycznej. Artyści masowo rezygnowali wówczas z udziału w opolskim festiwalu. Ostatecznie umowę z TVP zerwał także prezydent Opola, Arkadiusz Wiśniewski. Po wielu rozmowach osiągnięto porozumienie. Festiwal odbył się jednak wówczas we wrześniu, a nie w czerwcu, jak to wcześniej planowano.