• Link został skopiowany

Jerzy Stuhr w szpitalu przeszedł kolejną operację usunięcia raka krtani. "To samo miejsce, co poprzednio"

W poniedziałkowy wieczór Maciej Stuhr poinformował, że jego ojciec - Jerzy Stuhr - ponownie trafił do szpitala i przebywa na OIOM-ie. Krakow.wyborcza.pl poinformowała, że chodzi o kolejną operację usunięcia nowotworu.
Jerzy Stuhr
Fot. KAPiF

Jak poinformował Maciej Stuhr w podcaście "WojewódzkiKędzierski", jego ojciec przebywa w szpitalu na oddziale intensywnej terapii. Niestety, nowotwór krtani, który przez prawie dziesięć lat nie dawał o sobie znać, znów zaatakował. Jak czytamy na Krakow.wyborcza.pl, to jest powód, dla którego Jerzy Stuhr trafił na OIOM w jednej z zakopiańskich klinik.

Zobacz wideo Jak Maciej Stuhr przygotowywał się do roli psychopaty w serialu "Szadź"?

Jerzy Stuhr przeszedł kolejną operację usunięcia raka krtani

Na portalu Krakow.wyborcza.pl przekazano dalsze szczegóły co do stanu zdrowia aktora. Okazuje się, że w zakopiańskiej klinice przeszedł on kolejną operację związaną ze wznową raka krtani:

Nowotwór wrócił. Rak krtani pojawił się w prawie tym samym miejscu, co poprzednim razem. Znów była konieczna operacja. Po raz drugi aktor wybrał klinikę w Zakopanem - czytamy w Krakow.wyborcza.pl, która powołuje się na anonimowego informatora, bliską osobę z kręgu towarzyskiego artysty.

Według ustaleń Jerzy Stuhr trafił na stół operacyjny już trzy tygodnie temu. Obecnie przebywa na oddziale i ma być bardzo osłabiony. Podobno jednak lekarzom udało się wyciąć całą zmianę nowotworową. Niebawem czeka go rehabilitacja. Więcej na ten temat przeczytacie w artykule na stronie Krakow.wyborcza.pl.

Jerzy Stuhr i jego kłopoty ze zdrowiem

Przypomnijmy, że Jerzy Stuhr w 2011 roku trafił do szpitala z nieznośnym bólem gardła. Wówczas usłyszał przerażającą diagnozę: rak przełyku. Aktor od razu rozpoczął leczenie, które zakończyło się sukcesem, choć początkowo lekarze nie dawali mu dużych szans na przeżycie. "Lekarze popełnili przy moim leczeniu parę poważnych błędów. Np. uznali w pewnym momencie, że jestem przypadkiem paliatywnym i można mi co najwyżej pomóc godnie umrzeć. Wszczepili mi stenty do przełyku. Potem trafiłem na leczenie onkologiczne do Gliwic. A tam pytają: "Jak mamy panu zrobić radioterapię, jeśli pan ma rury w środku?". Zmartwiłem się, bo odpadała połowa możliwości leczenia. Sprawę uratował docent Marcin Zieliński, torakochirurg z Zakopanego" - mówił aktor w wywiadzie udzielonym magazynowi "Medycyna Praktyczna" (więcej na ten temat TUTAJ). Ponadto w 1984 roku przeszedł pierwszy zawał serca. Z kolejnym trafił do szpitala w 2016 roku. W 2020 roku miał udar mózgu. Podczas rehabilitacji na nowo uczył się mówić i chodzić. 

Więcej o: