Shalie Lipp była wschodzącą gwiazdą amerykańskiego MMA. Młoda kobieta zginęła tragicznie w wypadku samochodowym. Zmarła we wtorek 9 maja. Sportsmenka była jedyną ofiarą wypadku. Do wydarzenia doszło na moście, po którym przebiega międzystanowa autostrada 94. w Minnesocie. Shalie Lipp była pasażerką. W samochód, którym się poruszała, wjechał pojazd jadący z naprzeciwka.
Shalie Lipp była u progu sportowej kariery. Jeszcze w tym miesiącu miała stoczyć pojedynek z Natalie Gage w walce o tytuł w wagi piórkowej. Zawody miały rozegrać się podczas gali o nazwie Ignite No Mercy 11, organizowanej w Detroit Lakes. 21-latka dopiero zaczynała przygodę ze sportami walki. MMA trenowała regularnie w klubie Fargo. Niedawno powróciła ze specjalistycznego kursu przygotowawczego, który odbywał się w Tajlandii.
Bliscy zmarłej pozostają w żałobie. Ze wzruszeniem pożegnali Shalie Lipp m.in. za pośrednictwem mediów społecznościowych. Trener personalny, który czuwał nad sportowymi postępami młodej zawodniczki, opublikował poruszający post, w którym nie szczędził jej pochwał. Jego słowa chwytają za serce.
"Mam złamane serce. Byłaś cudowna, pełna nadziei i energii. Wiedziałem, że możesz być wielka. Nigdy cię nie zapomnę. Nie jestem w stanie pojąć tego, że nie zobaczę cię w tym tygodniu ani w kolejnym. To, że byłem twoim przyjacielem, na zawsze mnie zmieniło. Wszystkie nasze rozmowy, łzy, śmiech, emocje… Zapamiętam wszystko i za wszystko będę ci wdzięczny" - napisał Eric Sweeney.
Shalie Lipp z wielkim przytupem wkroczyła do świata walk MMA. Wygrała aż trzy z czterech pierwszych walk. Jedną z nich stoczyła z Polką Nikolą Kacperską. Ostatni raz w oktagonie pojawiła się w październiku ubiegłego roku. Wówczas pokonała ją Alex Apodaca. To była jej piąta walka Shalie Lipp i druga przegrana. Kolejny pojedynek w oktagonie miała stoczyć 20 maja.