Paul Burrell, który był wiernym kamerdynerem księżnej Diany, regularnie dostarcza do mediów prywatnych informacji na jej temat. Ostatnio mężczyzna zgodził się na opublikowanie niepublikowanego wcześniej listu księżnej, w którym "królowa ludzkich serc" pozostając w separacji z Karolem, wyrażała nadzieje, że monarchia przetrwa i wyciągnie błędy z przeszłości. W przeszłości wydał m.in. książkę "Tacy byliśmy" o życiu swojej dawnej pracodawczyni. Dzięki niej poznaliśmy wstydliwy sekret, przez który jej przyjaźń z Sarah Ferguson, księżną Yorku, legła w gruzach.
Definitywny koniec przyjaźni Spencer i Ferguson nastąpił w 1996 roku, kiedy - była już wtedy żona księcia Andrzeja - wydała książkę. Księżna Yorku wspominała w niej swoje życie na królewskim dworze, z tym że większość stron poświęciła księżnej Dianie i kontrowersyjnym anegdotom na jej temat. Jak po latach zdradził kamerdyner księżnej Walii, to miało się bardzo nie spodobać jego szefowej. Szczególnie że Ferguson nie konsultowała z "królową ludzkich serc" tego, co na jej temat może zdradzić, a jedna z historii godziła według niej w jej dobre imię. Diana stwierdziła wtedy, że była szwagierka próbuje jej kosztem zwrócić na siebie uwagę. Oskarżenie Spencer o to, że zaraziła Ferguson wirusem HPV ostatecznie doprowadziło do zakończenia ich kontaktów i okazało się czymś nie do wybaczenia.
Fergie opisała na przykład, jak to szefowa pożyczyła jej parę pantofli i księżna Yorku nabawiła się od niej brodawek. (...) Szefowa wpadła w szał i powiedziała Fergie, że jest jej "niezmiernie przykro" z powodu tego, co napisała. Chociaż Fergie twierdziła, że opowieść została wyrwana z kontekstu, szefowa była nieprzejednana. Zdaniem Fergie "nie wykazała ani krztyny zrozumienia" - zdradził kamerdyner Diany w książce "Tacy byliśmy".
Później jeszcze wielokrotnie była zona księcia Andrzeja próbowała bezskutecznie skontaktować się z Dianą, ale ta nie odpowiadała na jej listy. "Wiem, że jesteś wkurzona - próbowała przebłagać szefową w liście - ale teraz potrzebna mi jest choćby odrobina Twojej przyjaźni, zrozumienia i wsparcia. Przepraszam cię" - cytuje słowa Ferguson, Paul Burrell, na które pozwoliła sobie w jednym z listów do Diany. "Księżnej nawet to nie wzruszyło. W efekcie Fergie zaczęła obwiniać się o "dokonanie sabotażu takiej pięknej przyjaźni", jak to później określiła" - dodał Paul Burrell w książce "Tacy byliśmy". W książce księżnej Yorku znalazł się też jeszcze jeden wątek bardzo drażliwy dla Diany.
Fergie napisała o tym, jak brakuje jej księcia Karola - "tęsknię za nim bardziej, niż przypuszcza". - Ona za nim tęskni! - syknęła szefowa. (...) W końcu jej cierpliwość się wyczerpała. - Mam jej dość - jej i tej książki! - oświadczyła. Mimo to zdecydowała się zatelefonować do Fergie, bo w wywiadach promujących książkę, księżna Yorku głównie opowiadała o niej, a nie o sobie. Podczas nieprzyjemnej rozmowy telefonicznej księżna dała wyraz swojemu stanowisku i poprosiła Fergie, żeby podczas wywiadów raczej skupiała się na własnym życiu, a nie jej. - To twoja książka! Twoje pięć minut, twoje życie, nie moje! - cytuje słowa Diany w swojej książce Paul Burrell, który był świadkiem ich rozmowy telefonicznej.
Ponieważ teraz miliony ludzi żyją koronacją byłego męża księżnej Diany, Paul Burrell pokusił się kilka dni temu na łamach "OK!" o pofantazjowanie na temat tego, jak księżna Walii zachowałaby się w dniu koronacji Karola III, gdyby żyła. "Czasem myślę sobie, co by zrobiła w tej sytuacji. Myślę, że byłaby na koronacji, wyglądając wspaniale po sześćdziesiątce i przyćmiewając wszystkich tak, jak to zawsze robiła" - stwierdził Burrell w nowym wywiadzie. Według niego, co zaskakujące, Diana nie żywiłaby już urazy do Karola III i jego małżonki królowej Camilli. "Nie sądzę, żeby żywiła jakąkolwiek niechęć do swojego byłego męża lub jego żony. Myślę, że poszłaby dalej w życiu, osiągając własne ambicje i wciąż będąc częścią rodziny królewskiej" - powiedział kamerdyner.